Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Jurajska Armia chce zrobić coś dobrego

Barwni, głośni, widoczni w każdej hali kibice siatkarzy Aluronu Virtu CMC Zawiercie trzeci sezon wspierają swój zespół. "Przy okazji kibicowania nasza Jurajska Armia stara się zrobić coś dobrego" – powiedział szef zawierciańskiego Klubu Kibica Tomasz Świderski.

aluronvirtucmc.pl

Związani z 50-tysięcznym miastem i okolicą sympatycy Aluronu tworzą nieformalną społeczność lokalną.

Kiedyś po meczach spotykaliśmy się przy poczęstunku w hali, od roku zbieramy się w "Jurajskiej Twierdzy", czyli pubie prowadzonym oczywiście przez panią, która jest kibicem

– wspomniał ze śmiechem Świderski. "Twierdza" mieści się tuż przy stadionie piłkarskim. Pełno w niej klubowych pamiątek, pucharów, zdjęć.

Ten lokal remontowaliśmy własnymi rękami. Nie jesteśmy formalnym stowarzyszeniem, każdy daje od siebie tyle, ile może. A że są wśród nas ludzie różnych profesji, to rozmaite sprawy udaje się załatwić. Niedawno była np. kwestia znalezienia opiekunki dla dziecka jednego z naszych zawodników. Raz, dwa i po kilku telefonach problem został rozwiązany.

Jak podkreślił, zarówno władzom klubu, jak i kibicom zależy na promocji nie tylko miasta, ale i regionu.

I chyba się udało. Już wiadomo, gdzie jest "Jura" i - mam taką nadzieję – wywołuje pozytywne emocje.

Efektem tej kibicowskiej "samopomocy" są też m.in. specyficzne czapki, stylizowane na rycerskie.

Zostały wymyślone przed wyjazdem do Jastrzębia na pierwszy sparing po wywalczeniu awansu do PlusLigi. Zastanawialiśmy się nad jakimś wyróżnikiem, padło na te nakrycia głowy. Robi je na drutach z włóczki oczywiście członkini naszej grupy. Na jednym ze spotkań wymyśliliśmy tekturową ścianę, która jest eksponowana po udanym bloku. Kupujemy tekturę, tniemy, kleimy tapetę. To trochę takie pospolite ruszenie

– tłumaczył Świderski.

Kibice zostali "armią", kiedy zawodników Aluronu nazwano "Jurajskimi Rycerzami". "Najpierw mieli być zawierciańscy, ale władze klubu zdecydowały o bardziej regionalnej nazwie" – przypomniał.

Na liście uczestników wyjazdów na mecze jest ok. tysiąca osób. Taka prawdziwa "żyleta", odpowiedzialna za doping non stop we własnej hali, liczy 270 gardeł.

Świderski przyznał, że PlusLiga była dla widzów dużym przeskokiem. Do niewielkiej hali w Zawierciu zaczęły przyjeżdżać siatkarskie gwiazdy, znane zespoły, pojawiły się telewizyjne kamery, wzrosło zainteresowanie mediów.

Przed świętami kibice prowadzili zbiórkę na jeden z domów dziecka, uczestniczyli w akcji Szlachetna Paczka.

Siatkówka i kibicowanie stały się pretekstem do zrobienia czegoś dobrego. Wielu osobom możemy pomóc, wspieramy dużo akcji charytatywnych. Dzięki sportowi mieliśmy możliwość zorganizowania się. Jesteśmy grupą ludzi pozytywnie zakręconych.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Aluron Virtu Warta Zawiercie #siatkówka #Jurajscy Rycerze

redakcja