Dziś późnym wieczorem sejmowa komisja nadzwyczajna rozpoczęła prace nad propozycjami zmian w Kodeksie wyborczym autorstwa PiS. Nastąpiło to po jedenastu godzinach obrad komisji, która wcześniej rozpatrywała zmiany dotyczące samorządu. Odroczenia obrad do piątku chciała opozycja.
Projekt PiS zmian w ordynacji wyborczej zakłada m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, zlikwidowanie JOW-ów w wyborach do rad gmin oraz zmiany w PKW.
Projekt, obok zmian w Kodeksie wyborczym, dotyczy także ustaw o samorządzie gminnym, powiatowym i wojewódzkim. To nad propozycjami zmian w przepisach dotyczących właśnie samorządu nadzwyczajna komisja pracowała we wtorek i w czwartek. Komisja przyjęła większość zmian dot. funkcjonowania samorządów, chodzi m.in. o obowiązek transmisji i utrwalania obrad rad gminy i powiatu.
Dziś wieczorem komisja przeszła do części dotyczącej ordynacji wyborczej. Nastąpiło to przy proteście posłów opozycji.
Komisja nie przyjęła wniosku posła klubu Kukiz'15 Tomasza Jaskóły, który proponował przerwanie obrad i rozpoczęcie prac nad Kodeksem wyborczym na posiedzeniu zaplanowanym na piątek. Mówił, że tak długa praca łamie prawa pracownicze nie tylko posłów, ale również gości, dziennikarzy i ekspertów Biura Legislacyjnego.
Poseł Nowoczesnej Marek Sowa wnioskował o przynajmniej godzinną przerwę, by mieć czas na wydrukowanie swoich poprawek do projektu. Komisja odrzuciła jego wniosek.
Nie chcecie państwo w piątek kamer, żebyśmy byli obiektem zainteresowania opinii publicznej. Boicie się opinii publicznej? - zarzucił Mariusz Witczak (PO) posłom PiS, którzy głosowali przeciwko wnioskom opozycji.
Marcin Horała (PiS) odpowiedział posłom opozycji:
Teraz widać państwa podejście do pracy, państwo w imię tego, żebyśmy nie siedzieli po nocy zużyliście prawie pół godziny na wnioski formalne.