- Ta ustawa jest zbliżona do ustawy, która obowiązuje obecnie we Francji i nie bardzo różni się od tej, której jest w Niemczech. To są europejskie standardy, których nie było z różnych powodów w Polsce. Ci sędziowie chcą pozostać w sowieckim systemie, to dla nich jest Europa, ale to nie jest Europa, to jest Azja - ocenił w Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
O godz. 15:00 spod Sądu Najwyższego wyruszy w kierunku Sejmu "Marsz Tysiąca Tóg". Sędziowie oraz prawnicy z Polski i Europy mają przejść ulicami Warszawy pod budynek parlamentu - jak określają - w obronie niezawisłości sądów.
Marsz odbędzie się pod hasłem: "Prawo do niezawisłości. Prawo do Europy". Organizatorzy wskazują, że manifestacja ma być sprzeciwem m.in. wobec procedowanych ostatnio w parlamencie zmian w ustawach sądowych.
Tomasz Sakiewicz został zapytany w Telewizji Republika o to, czy jego zdaniem faktycznie w tym marszu weźmie udział tysiąc sędziów.
Nie sądzę, żeby prawnicy masowo chcieli się angażować w popieranie tego chorego układu, ale pewnie kilkaset osób jest tak silnie związanych z tym układem, że pewnie przyjdzie i będzie demonstrować
- powiedział.
W procesie wytoczonym Tomaszowi Sakiewiczowi przez Tomasza Lisa i Jacka Żakowskiego sąd zdecydował, że nie przesłucha strony pozwanej, czyli redaktora naczelnego „Codziennej” i „Gazety Polskiej”.
Mieliśmy wczorajsze orzeczenie sądu w sprawie "Gazety Polskiej" gdzie sąd odmówił mi prawa do wypowiedzi. To jest niezawisłość, niezależność?
- pytał redaktor.
Przeciwko resortowej mafii pod SN pic.twitter.com/PUUbyptXnJ
— Wojciech Korkuć (@WojciechKorkuc) 11 stycznia 2020
Zdaniem Tomasza Sakiewicza "mamy bardzo chory i skorumpowany wymiar sprawiedliwości i trzeba to zmienić".
A to, że się nie podoba część z nich, no trudno część będzie musiała odejść, część podnieść swoje standardy
- dodał.
Redaktor zauważył, że ustawa przeciwko której protestują sędziowie "jest zbliżona do ustawy, która obowiązuje obecnie we Francji i nie bardzo różni się od tej, której jest w Niemczech".
To są europejskie standardy, których nie było z różnych powodów w Polsce. Ci sędziowie chcą pozostać w sowieckim systemie, to dla nich jest Europa, ale to nie jest Europa, to jest Azja
- mówił.