Sędziowie Sądu Najwyższego przeniesieni na mocy ustawy w stan spoczynku zareagowali na apel prof. Gersdor i zjawili się w jego gmachu, by kontynuować swą pracę. To już koniec reformowania SN? Nic podobnego, uważają posłowie. – Doszło do działań sędziów na wiele sposobów bezprawnych – uważa prof. Krystyna Pawłowicz. Pomijają oni nie tylko ustawę, Sejm czy prezydenta, ale nawet taki \"drobiazg\", że nie ma w polskim prawie przepisów, ani procedury powrotu ze stanu spoczynku do stanu czynnego.
Profesor Małgorzata Gersdorf wezwała 23 sędziów SN objętych zabezpieczeniem przepisów ustawy przez Trybunał Sprawiedliwości UE do stawienia się w pracy i podjęcia na nowo służby sędziowskiej.
W tej sytuacji nie ma mowy o tym, by powołany do tego pełniący obowiązki I prezesa SN Dariusz Zawistowski zamierzał zwołać Zgromadzenie Ogólne SN. Dopiero ono ma wyłonić nowego I prezesa SN, po tym jak kierująca wcześniej pracami sądu prof. Gersdorf przeszła w stan spoczynku. To scenariusz trwałego paraliżu reformy Sądu Najwyższego. Taki przebieg wydarzeń nie wchodzi w rachubę, zdaniem poseł PiS Krystyna Pawłowicz, którą niezalezna.pl poprosiła o komentarz.
Przede wszystkim adresatem zabezpieczenia TSUE jest państwo, a nie prezes Zawistowski, ani prezes Gersdorf, jak i inni sędziowie. Nie jest to ani ostateczne, ani merytoryczne rozstrzygnięcie. Po drugie, wydane ono zostało przez europejski Trybunał ze złamaniem traktatów międzynarodowych. Zabezpieczenie nie może oznaczać uchylenia prawa w państwie członkowskim. To by przecież oznaczało, że nie ma znaczenia ani polski Sejm, ani prezydent – mówiła nam poseł Pawłowicz.
Ponadto nie ma w polskim prawie czegoś takiego jak procedura faktycznego powrotu sędziów ze stanu spoczynku do stanu czynnego. Aby taki powrót był prawnie możliwy, potrzebne byłyby dopiero specjalne przepisy. To, że sędziowie zbiegli się do budynku sądu, oznacza jedynie ich spotkanie towarzyskie – podkreślała poseł PiS.
Przypomina też, że ustawy dotyczące SN i KRS wydane zostały przez legalne w Polsce organy ustanowione w wyborach. Ustawy mogą być w naszym państwie uchylane tylko i wyłącznie przez Trybunał Konstytucyjny.
Jak dotąd nikt nie podważył przed TK konstytucyjności obu ustaw – dodała poseł.
Zaznaczyła, że sami sędziowie, którzy teraz wracają do pracy wcześniej w oparciu o ustawę o SN, składali wnioski do prezydenta Andrzeja Dudy o możliwość przedłużenia okresu ich orzekania, mimo przekroczenia wieku przechodzenia w stan spoczynku.
Składając takie wnioski zastosowali się do ustawy o SN. Również pani Gersdorf. Mamy więc sytuację, w której wcześniej sami uznali legalność ustawy, podporządkowali się jej a prezydent podjął wobec nich konstytucyjne działania – stwierdziła prof. Pawłowicz.
Zabezpieczenie dotyczące niektórych zapisów ustawy o SN przez TSUE nazwała bezprawną ingerencją w kompetencje Sejmu polskiego i konstytucyjne prerogatywy prezydenta.
Również poseł Arkadiusz Mularczyk postrzega działania sędziów Sądu Najwyższego jako jedynie celową obstrukcję reformy sądownictwa.
Środowisko sędziowskie kreuje sytuację, by uniemożliwić realizację przepisów ustanowionego prawa. Mimo to procedura powoływania I prezesa SN powinna być uruchomiona z całą konsekwencją – mówił nam poseł Mularczyk.
Jaki jest najbardziej prawdopodobny przebieg zdarzeń, wskazała nam poseł Pawłowicz.
Musimy poczekać aż skład Sądu Najwyższego zostanie uzupełniony do liczby zgodnej z ustawą o SN. Jeśli wówczas prezes Zawistowski odmówi zwołania Zgromadzenia Ogólnego SN, to prezydent wskaże inną osobę do pełnienia funkcji I prezesa SN i ta osoba zwoła je – mówiła.