Sędzią nie może być ten, kto popełnił przestępstwo umyślne - powiedział w uzasadnieniu wyroku Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego sędzia Zbigniew Korzeniowski. Po kilku latach sądowej batalii, w końcu zapadła decyzja. Sędzia złodziej nie jest już sędzią.
„Postać sędziego Roberta W. z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu jest doskonale znana czytelnikom Niezalezna.pl. To sędzia, który kradł sprzęt elektroniczny w Media Markcie, został za to przestępstwo umyślne prawomocnie skazany. Na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Ta ostatnia kwestia, ma teraz kolosalne znaczenie” - pisaliśmy wczoraj.
Jako pierwsi zaalarmowaliśmy, że w sprawie sędziego W. mogło już dojść do zatarcia wyroku. Potwierdził to obrońca podczas czwartkowego posiedzenia.
Posiedzenie rozpoczęło się przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego o godz. 10. Na miejscu stawił się zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sędzia Przemysław Radzik, po drugiej stronie stawił się tylko jeden z obrońców sędziego Roberta W.
Przewodnicząca składu nie uznała przedłożonego przez obwinionego zwolnienia lekarskiego i oddaliła wniosek o odroczenie rozprawy, uznając nieobecność sędziego W. za nieusprawiedliwioną.
Obrońca sędziego przyznał, że wyrok karny uległ zatarciu. Postulował uchylenie wyrok Izby Dyscyplinarnej i powtórzenie przewodu sądowego.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych sędzia Przemysław Radzik wnosił o utrzymanie w mocy wyroku.
- Towarzyszę w tej sprawie sędziemu W niemal od początku. Dziś mamy rok 2024 - ta sprawa toczy się kilka lat - wskazał.
Podnosząc zatarcie wyroku tłumaczył, że postępowanie dyscyplinarne nie dotyczy samych przewin. - W tym postępowaniu obwiniony Wróblewski nie jest obwiniony o kradzież, a o naruszenie godności urzędu. To naruszenie godności wynika z faktu popełnienia dwóch przestępstw. Możemy mówić o czynie w znaczeniu historycznym, on zaistniał. Faktem jest, że tych czynów się dopuścił - uzasadniał.
Po blisko półgodzinnej naradzie, Sąd Najwyższy podjął decyzję. Sędzia zostaje złożony z urzędu.
- Nie jest w niemocy chorobowej, która nie pozwala mu opuścić miejsca zamieszkania - mówił w uzasadnieniu sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Korzeniowski.
Wskazał, że „jest zatarcie skazania, ale w sferze prawa karnego”. - My zaś jesteśmy w postępowaniu dyscyplinarnym - dodał.
- Sędzią nie może być ten, kto popełnił przestępstwo umyślne. Taki kandydat nie ma szans na zostanie sędzią. Nie może być sędzią ten, który dopuścił się kradzieży – mówił dalej.
Podkreślił też, że „instytucja zatarcia nie jest instytucją zacierającą sam czyn”. - To zdecydowało, że wymierzona została najsurowsza kara - podsumował.
Po posiedzeniu, głos zabrał sędzia Przemysław Radzik.
- Po latach batalii sądowej od 2018 roku wreszcie zapadł wyrok. Pan były sędzia został złożony z urzędu. Od dzisiaj nie jest już sędzią. Z tego tytułu nie pobiera gratyfikacji, wynagrodzenia, nagród jubileuszowych - przyznał.