I prezes SN zwołała posiedzenie KRS - pierwsze po jej rezygnacji z funkcji przewodniczącej Rady i po wyborze przez Sejm nowych sędziów-członków Rady - na 27 kwietnia. Posiedzenie będzie poświęcone wyborowi nowego przewodniczącego Rady.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gersdorf zwołuje posiedzenie KRS. Rzymkowski: Za wcześnie na radość
Komentując decyzję o zwołaniu posiedzenia, rzecznik KRS podkreślił, że przyjmuje ją ze smutkiem.
- Ja na pewno nie przyłożyłbym ręki do zwołania takiego posiedzenia - powiedział w TVN24 sędzia.
Żurek stwierdził nawet, że I prezes SN "od wielu miesięcy jest poddawana ogromnej presji", a nawet szantażowi ze strony rządu.
- Ja rozumiem ten smutny obowiązek, ja bym zrobił inaczej osobiście, natomiast wiem też, jakiej presji była poddawana pani profesor - powiedział.
Zaznaczył, że "nie uznaje tego organu" - jak wciąż powtarza - "wybranego ze złamaniem konstytucji".
- Ja osobiście na pewno bym takiego posiedzenia Rady nie zwołał. Niech sobie politycy wskazują najstarszego stażem sędziego, może prezesa Trybunału Konstytucyjnego, bo takie przecież pomysły widzieliśmy ostatnio - dodał.