Gdy są oskarżenia, że służby działały niezgodnie z prawem, opinia publiczna ma prawo poznać informacje, jak wyglądała kwestia śledztwa - powiedział dziś rzecznik rządu Piotr Müller, pytany o udostępnione przez CBA materiały ze śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym.
We wtorek na stronie internetowej CBA udostępniło materiały ze śledztwa dotyczącego willi w Kazimierzu Dolnym. To m.in. raport, protokoły przesłuchań, stenogramy rozmów telefonicznych. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn stwierdził, że materiały upublicznione przez CBA wskazują, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy byli faktycznymi właścicielami nieruchomości i to oni podejmowali najważniejsze decyzje dotyczące domu w Kazimierzu Dolnym.
Żaryn podkreślił, że "operacja CBA była prowadzona zgodnie z przepisami, Biuro otrzymywało wymagane prawem zgody Prokuratora Generalnego i Sądu na poszczególne etapy działań".
Rzecznik rządu Piotr Müller został zapytany w środę w TVP Info, po co zostały opublikowane materiały CBA. "Przede wszystkim po to, aby pokazać jak wyglądała kwestia tego śledztwa" - odpowiedział Müller.
"Opinia publiczna ma prawo - w trudnych sytuacjach, takich, które pojawiły się teraz, gdy są oskarżenia, że służby działały niezgodnie z prawem - poznać informacje w tym zakresie"
- podkreślił.
Ocenił jednocześnie, że "w tym zakresie" informacje opublikowane przez CBA "są dosyć klarowne".
"Tam jest zgromadzony materiał, który umożliwia postawienie tezy, w której jest wielce prawdopodobne, że kwestia willi, o której mowa, nie jest tak jasna, jak by tego chciała +Gazeta Wyborcza+, czy - niestety również - były agent CBA, który teraz przyłączył się, chyba we własnej obronie, do chóru przeciwników działań służby, którą jest CBA"
- powiedział rzecznik rządu.
W połowie stycznia w programie "Superwizjer" w TVN24 b. agent CBA Tomasz Kaczmarek ("Agent Tomek") oskarżył Mariusza Kamińskiego, że naciskał na niego w sprawie tej operacji. Według Kaczmarka, dowody zebrane w operacji dotyczącej willi, która miała rzekomo należeć do byłej pary prezydenckiej, są wynikiem rozkazów i poleceń Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika (w przeszłości wiceszefa CBA, obecnie wiceszefa MSWiA). "Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście nigdy takiego przeświadczenia nie powziąłem, a moje notatki (w których to Kaczmarek potwierdzał - PAP) i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych" - mówił były agent CBA.
Müller skomentował także słowa Tomasza Kaczmarka. "Niestety, smutne to jest, ale były agent CBA dał się wciągnąć w jakąś dużą rozgrywkę o charakterze politycznym" - powiedział.
Zaznaczył, że Kaczmarek jeszcze kilka lat temu sam mówił, że sprawa willi w Kazimierzu jest bardzo ważna, a także poświęcił dużo czasu i pracy, aby ją rozwikłać. "A teraz, nie wiem z jakiego powodu - domyślam się, że to mogą być powody związane z potencjalnymi nadużyciami, o których teraz się mówi - próbuje zaatakować osoby, które pilnują tak naprawdę publicznych pieniędzy, bo mówimy o służbie, jaką jest CBA" - wskazał Müller.
W środę b. prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz jego małżonka wydali oświadczenie ws. udostępnionych przez CBA materiałów ze śledztwa.
"Raport CBA jest manipulacją. Przedstawia argumenty jednej strony, która 13 lat temu postanowiła nas za wszelką cenę zdezawuować. Pomija fakty i zeznania, które nie pasują do linii ataku na nas"
- napisali.
Katowicka prokuratura apelacyjna umorzyła w marcu 2010 r. prowadzone od 2007 r. postępowanie w sprawie legalności majątku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego małżonki. Śledczy nie dopatrzyli się w tej sprawie przestępstwa. W grudniu 2016 r. roku katowicka prokuratura podjęła umorzone wcześniej śledztwo. Postępowanie jest prowadzone "w sprawie". Dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów.