Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Rząd nie chce dostrzegać problemów przemysłu. Piotr Duda: "Odbiliśmy się od ściany"

- Dzisiaj rząd mówi tak, a potem ministrowie opuszczają spotkanie i mówią zupełnie coś innego. Całe zło, które niszczy naszą gospodarkę, wszystkie branże energochłonne to Zielony Ład i podatek od emisji dwutlenku węgla – ETS i ETS2, który dosięgnie każdego z nas indywidualnie. Nie uciekniemy od niego. O ile ten pierwszy etap, czyli ETS uderza przede wszystkim w firmy; chociaż to też pośrednio odbija się na naszych portfelach, np. w cenach prądu, to ETS2 uderzy w nas bezpośrednio. Wzrosną ceny użytkowania aut, ogrzewania. Musimy walczyć - powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

Agnieszka Kołodziejczyk: Sytuacja w górnictwie i hutnictwie jest fatalna, związkowcy zapowiadają zaostrzenie protestów. Jak to będzie wyglądało?

Piotr Duda: 9 grudnia br. odbędzie się posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", na którym zostaną podjęte kolejne decyzje. Po demonstracji na Śląsku 4 listopada br., w której brało udział  10 tys. osób, czas na kolejne kroki. Opinia publiczna zostanie poinformowana o tym, jakie działania w najbliższym czasie związek będzie podejmował w celu doprowadzenia do nawiązania dialogu z rządem. Obecnie najbardziej zagrożonym przemysłem jest przemysł hutniczy, który wymaga natychmiastowej interwencji ze strony rządu. Niewykluczone, że zwrócę się do przewodniczącego Rady Dialogu Społecznego (RDS) pana Jana Klimka, zresztą pochodzącego ze Śląska, o zwołanie natychmiastowego posiedzenia rady w sprawie hutnictwa. Jedno spotkanie w tym temacie już się odbyło, gdy byłem przewodniczącym RDS. Mam nadzieję, że to będzie bardziej owocne i tym razem zjawią się na nim przedstawiciele rządu. Jeśli chodzi o Radę Dialogu Społecznego i dialog w naszym kraju - rząd po prostu je lekceważy. Mógłbym wymieniać kolejne branże, które są pod kreską, np. przemysł chemiczny. Niestety, nikogo to nie obchodzi. Jedno czego potrzebujemy jako związkowcy, to rozmów i partnera, a tego partnera w rządzie nie mamy. Ten partner nas unika. I to jest największy problem. Jako Solidarność jesteśmy przygotowani merytorycznie do każdej rozmowy, mamy fachowców w każdej branży i w każdym regionie Polski, potrzebujemy tylko drugiej strony. Tej drugiej strony nie ma! Tak było już w latach 2008-2015. Mamy powtórkę tych samych zaniechań ze strony rządu Donalda Tuska.

Tylko w minionym tygodniu upadła kolejna huta, huta "Królewska" w Chorzowie, gdzie było ok. 300 miejsc pracy. Hutnicy biją na alarm, a rząd w tej sprawie nic nie robi.

To już nie jest bicie na alarm. To rozpacz. Hutnicy spotkali się z ministrem energii, panem Miłoszem Motyką. Odbyło się posiedzenie Rady Dialogu Społecznego u pana prezydenta, gdzie były zadawane konkretne pytania ministrowi aktywów państwowych panu Wojciechowi Balczunowi, ministrowi Motyce, minister klimatu pani Paulinie Hennig-Klosce. Wszystkie odbiły się od ściany. Dzisiaj rząd mówi tak, a potem ministrowie opuszczają spotkanie i mówią zupełnie coś innego. Całe zło, które niszczy naszą gospodarkę, wszystkie branże energochłonne to Zielony Ład i podatek od emisji dwutlenku węgla – ETS i ETS2, który dosięgnie każdego z nas indywidualnie. Nie uciekniemy od niego. O ile ten pierwszy etap, czyli ETS uderza przede wszystkim w firmy; chociaż to też pośrednio odbija się na naszych portfelach, np. w cenach prądu, to ETS2 uderzy w nas bezpośrednio. Wzrosną ceny użytkowania aut, ogrzewania. Musimy walczyć. "Solidarność" podpisała umowę programową jeszcze z kandydatem na Prezydenta RP Karolem Nawrockim, w której znalazł się punkt dotyczący walki z tymi szkodliwymi rozwiązaniami. Będziemy apelować do Pana Prezydenta, aby zwrócił się do Senatu o przeprowadzenie referendum w sprawie tzw. Zielonego Ładu i ETS2. Liczymy się z tym, że w tej konfiguracji i arytmetyce senackiej, zgody na referendum może nie być, ale musimy podjąć próbę. Podobnie, jak wtedy, gdy rząd chciał podnieść wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn. Nie mieliśmy szans wygrać z rządem Donalda Tuska oraz Platformą i PSL-em, które miały większość w Sejmie, ale i tak walczyliśmy i w konsekwencji to się opłaciło. Zwyciężyliśmy. W tym przypadku też nie możemy siedzieć z założonymi rękami i utyskiwać, że nic się nie da. Musimy walczyć.

Do końca br. zostanie zamknięta kopalnia "Bobrek", ostatnia kopalnia w Bytomiu na Śląsku, a potem kolejne. Na wielkim proteście w Katowicach, który relacjonowaliśmy na naszych stronach, górnicy symbolicznie zapalili znicze za każdą zamykaną kopalnię. było ich prawie 50. Tyle kopalń zostało zamkniętych od 1989 r. Najwięcej za czasów rządów PSL, które współrządziło razem z Lewicą, a potem z Platformą.

Obyśmy znicze palili na cmentarzach, w Dzień Wszystkich Świętych, a nie na schodach Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Te znicze symbolizują kolejne zamknięcia zakładów pracy albo kolejne stracone miejsca pracy. Oby do takich zdarzeń nigdy więcej nie dochodziło...

3 grudnia będzie posiedzenie sejmowej Komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych w sprawie ustawy górniczej, odpraw i urlopów górniczych. Nowe przepisy mają wprowadzić m.in. pakiet świadczeń osłonowych dla odchodzących górników, w tym urlopy górnicze i jednorazowe odprawy pieniężne. Ustawa określi też zasady likwidacji kopalń. Ostatnio ustawa została zdjęta z porządku obrad. Dlaczego jej uchwalenie zajmuje tak długo?

Za wdrożenie w życie ustawy odpowiada Ministerstwo Energii, na czele którego stoi minister Motyka. Z jego działań nic nie wynika. I tak możemy mówić bez końca o kolejnych problemach. Powtórzę, chcemy jako związkowcy uratować każde miejsce pracy w górnictwie, bo każde zostaje stracone bezpowrotnie. Już go po prostu nie odzyskamy. Walczymy o miejsca pracy, a jeżeli nie da się ich uratować, to trzeba pracowników, górników godnie zabezpieczyć. Stąd ta specjalna ustawa dla górników.

Wicepremier Kosiniak-Kamysz mówił niedawno w Raciborzu, w spółce po upadłym w ub. roku "Rafako", że Śląsk ma być hubem zbrojeniowym. Jak to jednak jest możliwe, jeśli nie będzie tu już przemysłu stalowego i hutnictwa?

Oby tak było, że będzie hubem zbrojeniowym. Doświadczenie uczy, że bywa inaczej. Do firmy "Stellantis" w Bielsku-Białej, dawnych zakładach "Fiata", też miała wejść produkcja wojskowa. Skończyło się na tym, że zakład zamknięto rok temu, a teren po spółce trafił do deweloperów. Ja oszustom nie wierzę. Jeśli stanie się tak, że Śląsk będzie hubem w miejscach pogórniczych, Polska Grupa Zbrojeniowa, czy MON zacznie w tych miejscach inwestować, będę może nie usatysfakcjonowany, ale spokojny, że wykorzystuje się śląski potencjał do maksimum. 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane