"Niestety takie są uwarunkowania krajów, które są inaczej w Unii traktowane, niż właśnie te największe i najmocniejsze" - powiedział prof. Piotr Gliński w programie "Szkiełko i Oko" w Polskim Radiu 24. Wicepremier odniósł się w ten sposób do zamieszania związanego z ustawą dekoncentrującą media. Przyznał też w rozmowie z red. Dorotą Kanią, że Prawo i Sprawiedliwość ma tę ustawę przygotowaną w kilku wariantach.
- Mamy przygotowaną tę ustawę w kilku wersjach. Ona musi być zgodna z polskim prawem i europejskim prawem. A więc jest to ustawa, która nie może wprowadzić z dnia na dzień ładu medialnego, jaki panuje np. we Francji, czy w Niemczech. Niestety takie są uwarunkowania krajów, które są inaczej w Unii traktowane, niż właśnie te największe i najmocniejsze
- powiedział Piotr Gliński.
Minister zaznaczył też, że jest to jego zdaniem niezgodne z zasadą solidarności europejskiej. "Ale my będziemy najprawdopodobniej realizowali tę ustawę i będziemy chcieli zmieniać zgodnie z prawem polski rynek medialny, bo on jest - zupełnie inaczej, niż jest to w państwach europejskich - w rękach dużych kapitałów, także zagranicznych. A tak być nie powinno, bo zgodnie z wartościami europejskimi, rynek medialny jest szczególnie wrażliwym rynkiem, gdzie ograniczenia koncentracji muszą następować" - uważa wicepremier.
Jeden właściciel nie może decydować o kształcie mediów, bo media są szalenie wrażliwe i istotne dla demokracji
- dodał Gliński.
Według zapowiedzi polityków PiS jesienna ofensywa programowa oprócz dokończenia reformy wymiaru sprawiedliwości zakłada reformę mediów. Po rekonstrukcji rządu Piotr Gliński ma pozostać wicepremierem i ministrem kultury, w poszerzonym m.in. o dziedzinę sportu resorcie.