Tłumy mieszkańców stolicy zaczęły się gromadzić na rondzie Dmowskiego na pół godziny przed "godziną W". Część przyszła z biało-czerwonymi flagami - na niektórych był symbol Armii Krajowej lub znak "kotwicy" - z opaskami z symbolem Polski Walczącej i w koszulkach upamiętniających Powstanie Warszawskie.
Gęsty, biało-czerwony dym z rac spowił centrum Warszawy tuż przed godz. 17. Zgromadzeni na rondzie Dmowskiego uczcili "godzinę W" minutą ciszy. Po niej odśpiewali Hymn - Mazurka Dąbrowskiego, skandowali "Cześć i chwała bohaterom". Do zebranych przemawiali m.in. poseł Konfederacji, prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki oraz prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
Tegoroczny marsz został w tym roku zorganizowany przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości oraz Roty Marszu Niepodległości pod hasłem "Niemieckie zbrodnie nierozliczone".
Demonstranci idą przez Aleje Jerozolimskie, a następnie przejdą Nowym Światem do placu Krasińskich przed Pomnik Powstania Warszawskiego. Uczestnicy pochodu wznoszą okrzyki: "Bóg, Honor, Ojczyzna. Uczestnicy marszu niosą transparenty z napisami: "Niemieckie zbrodnie nierozliczone", "Stop totalitaryzmom", "Normalna rodzina - silna Polska" i "Ruch Narodowy".
76 lat temu, 1 sierpnia 1944 r., na rozkaz komendanta głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora" w Warszawie wybuchło powstanie. Było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego militarnym celem było wyzwolenie stolicy spod niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, trwającej od września 1939 r.
1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tys. powstańców. Zaledwie co czwarty z nich mógł liczyć na to, że rozpocznie ją z bronią w ręku. Przez 63 dni powstańcy prowadzili heroiczny i samotny bój z wojskami niemieckimi. Ostatecznie wobec braku perspektyw dalszej walki 2 października 1944 r. przedstawiciele KG AK podpisali z Niemcami układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie