Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Rozmontowali komisję Cenckiewicza, powołałi swoją. Po co? „Tusk nie chce, aby Polacy pamiętali...”

"Donald Tusk śmiertelnie obawia się przypominana tej historii o jego prorosyjskiej działalności. (...) Wszyscy wiemy, jakie działania podejmował wówczas i Tusk i Sikorski, ale ci panowie chcą, aby Polacy o tym nie pamiętali. Dzisiaj próbuje odwrócić wektory - trochę na zasadzie - złodziej, który krzyczy: łapać złodzieja" - powiedział dziś na antenie Republiki Marcin Przydacz, były wiceminister spraw zagranicznych w kontekście działań koalicji 13 grudnia wokół komisji ds. badania wpływów rosyjskich.

Donald Tusk
Donald Tusk
screenshot - sejm.gov.pl

Komisja prof. Cenckiewicza solą w oku Tuska

Jak przypominamy, w 2023 r. rząd PiS powołał Państwową Komisję do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Przewodniczył jej Sławomir Cenckiewicz. 29 listopada ub.r. - już w nowej kadencji Sejmu - komisja ogłosiła "raport cząstkowy" i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską. W dniu ogłoszenia raportu Sejm odwołał wszystkich członków komisji, co wstrzymało jej działalność. I co warto zaznaczyć, była to niemal jedna z pierwszych decyzji nowego-starego rządu pod wodzą Donalda Tuska.

Na wczorajszym posiedzeniu Rada Ministrów zapoznała się z pierwszym raportem z prac komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich (tej upolitycznionej, powołanej właśnie przed Donalda Tuska). Oczywiście, punkt ten został objęty klauzulą niejawności.

Premier na konferencji po posiedzeniu rządu (na którą w obawie o trudne pytania nie wpuszczono reportera TV Republika) powiedział, że stojący na czele komisji szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk przedstawił w skrócie pierwszą część raportu z prac komisji.

"To są mocne tezy i mocne ustalenia. Jutro generał Stróżyk wraz z członkami komisji przedstawi w detalach, w szczegółach dotychczasowe efekty pracy komisji"

– stwierdził Tusk.

Dodał przy tym, że raport roczny z prac komisji zostanie ogłoszony w marcu przyszłego roku. "Ale niewykluczone, że jeszcze po drodze, na początku roku, komisja przedstawi raport dotyczący dezinformacji" - powiedział Tusk.

Atak pod adresem Macierewicza

Pytany, czy w raporcie komisji ds. badania wpływów rosyjskich znajdzie się temat byłego szefa MON Antoniego Macierewicza (PiS) i jego kontaktów z Rosjanami w ramach prac podkomisji smoleńskiej, premier odparł, że szczegóły nt. raportu przedstawi w środę gen. Stróżyk.

Dodał przy tym, że trzy słowa, które mu utkwiły w pamięci z krótkiej prezentacji raportu na posiedzeniu Rady Ministrów to: Macierewicz, prokuratura i zdrada. Według premiera te trzy słowa na pewno pojawią się w środę z szerszym wyjaśnieniem.

I między innymi o to zapytał dziś swojego rozmówcę - Marcina Przydacza, b. wiceminister spraw zagranicznych, red. Michał Rachoń.

"Donald Tusk śmiertelnie obawia się przypominana tej historii o jego prorosyjskiej działalności. Cała polityka resetu opierała się na założeniach, które tak naprawdę sformułował Jarosław Bratkiewicz w jednej z notatek. Mówi tam o tym, że Rosja jest przyjaznym państwem, odwołuje się tam do historii polsko-rosyjskiej i na tej podstawie pierwszy rząd Tuska próbował budować przyjazne z Rosją relacje. Z tą samą Rosją, którą rządził Putin, której ministrem spraw zagranicznych był Ławrow, czyli całe to KGB-istowskie środowisko"

– powiedział we wstępie polityk PiS.

I jak dodał: "wszyscy wiemy, jakie działania podejmował wówczas i Tusk i Sikorski, ale ci panowie chcą, aby Polacy o tym nie pamiętali. Dzisiaj próbuje odwrócić wektory - trochę na zasadzie - złodziej, który krzyczy: łapać złodzieja".

"Dlatego na samym początku, jego jednym z pierwszych działań - nawet przed nielegalnym przejęciem prokuratury, siłowym wejściem do mediów publicznych, było właśnie sparaliżowanie komisji eksperckiej prof. Cenckiewicza. Żeby broń Boże nikt tego nie badał, nie przypominał. Następnym krokiem było powołanie upolitycznionej komisji, która ma właśnie odwracać wektory i pokazywać, że to rzekomo Prawo i Sprawiedliwość jest zinfiltrowane czy prowadzi politykę prorosyjską"

– podkreślił.

I kontynuował: "to samo PiS, które pomagało Ukrainie walczyć z Rosją, które przekazywało czołgi, budowało zaporę na granicy polsko-białoruskiej, które reformowało Wojsko Polskie. A to wszystko w celu odpychania Rosjan".

 



Źródło: niezalezna.pl, Republika

#Donald Tusk #Rosja #bezpieczeństwo #polityka

az