- Jest to wyraz naszego sprzeciwu. Miała być uśmiechnięta Polska, a mamy taką, która zaraz zacznie płakać - powiedziała w rozmowie z reporterem niezalezna.pl Gabriela Szeszycka, sołtys Mielżyna, która wzięła udział w proteście rolników w powiecie gnieźnieńskim.
W piątek w całej Polsce odbywają się protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Poprzednio protestowali 24 stycznia. Podobnie jak wówczas, akcja ma formułę "przejazdową" - traktory i inne wolno przemieszczające się maszyny, a nawet piesi przechodzący przez pasy blokują drogi w kilkuset miejscach w całym kraju.
Nasz reporter pojawił się na jednym z protestów organizowanych w powiecie gnieźnieńskim, gdzie rozmawiał z Gabrielą Szeszycką, sołtys Mielżyna.
"Jest to wyraz naszego sprzeciwu. Miała być uśmiechnięta Polska, a mamy taką, która zaraz zacznie płakać. My, rolnicy, od lat gospodarzymy na tej ziemi, produkujemy całą żywność, żeby zaopatrzyć ludzi, za chwilę przestaniemy, bo nam zakażą. To jest wyraz tej uśmiechniętej Polski, którą nam Tusk obiecał. My się nie śmiejemy, bo naprawdę nie mamy z czego"
W proteście wziął udział także młody chłopak, który oświadczył: "Walczę o moją przyszłość, bo chcę być rolnikiem".