Jeśli chce się zachować honorowo - powinien podać się do dymisji. Nie wyobrażam sobie pełnienia przez niego funkcji publicznych po takiej wtopie, a już na pewno nie na takiej uczelni - skonkludował redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz, odnosząc się do sytuacji rektora z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - prof. Zbigniewa Gacionga.
- Moja żona jest lekarzem. Jeszcze nie została zaszczepiona. Nie z jej woli nie może wrócić do pacjentów, a ci potrzebują tej pomocy. Pewnie mógłbym skorzystać z wcześniejszego szczepienia, ale poczekam na swoją kolej
- zadeklarował na początku rozmowy w TVP Info red. Sakiewicz.
- To miała być pula dla ambasadorów, choć jednocześnie pan rektor WUM nie chciał ujawnić ich nazwisk, powołując się na RODO - dodał, odnosząc się do „akcji promocyjnej” WUM.
- To zupełnie bezczelne złamanie prawa i reguł walki z epidemią. Pamiętajmy, że każdy niezaszczepiony lekarz, albo nie może wrócić do pacjentów, którym ratuje życie albo, jeżeli wróci, może tych pacjentów zarazić, bądź zarazić się samemu
- przekonywał dalej.
Odnosząc się do nocnego nagrania Marii Seweryn przyznał, że aktorka „zachowała się koniec końców przyzwoicie, bo przeprosiła i za kłamstwo, i za to, że szczepiła się poza kolejnością”.
- Jeśli sobie tego jakoś specjalnie nie załatwiała to można uznać, że większą winę ponoszą ci, którzy do tego szczepienia dopuścili
- dodał naczelny „GP” i „GPC”.
- Honorowo rektor może zrobi tylko jedną rzecz. Znalazł się w sytuacji, gdzie nie może już pełnić funkcji publicznych, ponieważ znalazł się w rażącym konflikcie interesów. Z jednej strony jest członkiem prywatnej fundacji, związanej z TVN-em, z drugiej zaś - grupa związana z TVN-em akurat była dopuszczona do szczepień. Jeśli chce się zachować honorowo - powinien podać się do dymisji. Nie wyobrażam sobie pełnienia przez niego funkcji publicznych po takiej wtopie, a już na pewno nie na takiej uczelni - skonkludował obecną sytuację rektora z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniewa Gacionga.