Poseł Adam Cyrański, dotychczas niezrzeszony (wcześniej Nowoczesna) zamierza wstąpić do klubu PO-Koalicji Obywatelskiej. Polityk planuje też start w jesiennych wyborach parlamentarnych. Nawet nie ukrywa, dlaczego tak robi. Wszystko dlatego, że za wszelką cenę... chce utrzymać się w polityce.
Poseł złożył już deklarację o woli wstąpienia do klubu PO-KO.
"Czekam na decyzję członków klubu"
- powiedział Cyrański. Z informacji uzyskanych w klubie PO-KO wynika, że jest zgoda na to, by Cyrański wstąpił w jego szeregi. Po ewentualnym przyjęciu byłego posła Nowoczesnej klub PO-KO liczyłby 156 posłów.
Ciekawa jest argumentacja takiego ruchu ze strony posła. Cyrański powiedział, że... chce pozostać w polityce, stąd decyzja o wstąpieniu do klubu PO-KO.
"Jeżeli mam dalej działać w polityce, muszę funkcjonować w większej organizacji, jako poseł niezrzeszony nie miałbym na to szans"
- powiedział z rozbrajającą szczerością.
Adam Cyrański w Sejmie zasiada pierwszą kadencję, obecnie jest członkiem sejmowych komisji: obrony narodowej oraz łączności z Polakami za granicą. W wyborach parlamentarnych 2015 roku kandydował z pierwszego miejsca listy Nowoczesnej w Kielcach. Otrzymał ponad 12 tysięcy głosów. Swych sił próbował także w majowych eurowyborach jako kandydat Koalicji Europejskiej (PO, PSL, SLD, Nowoczesna i Zieloni). Mandatu jednak nie zdobył.
Cyrański odszedł z Nowoczesnej po słynnym już głosowaniu w Sejmie nad obywatelskim projektem ustawy komitetu "Ratujmy kobiety 2017", który przewidywał liberalizację obowiązujących obecnie przepisów dotyczących przerywania ciąży. Projekt został przez większość sejmową odrzucony, a polityk był wówczas wśród 10 posłów Nowoczesnej, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu. Po karze, jaką otrzymał za to od władz klubu, postanowił odejść z partii i klubu Nowoczesnej.