Wśród opozycji i środowisk z nią sympatyzujących padają hasła o degradacji "neosędziów", czyli powołanych po 2018 r. i podważenia wyroków przez nich wydanych. Mowa tu o blisko 6 mln spraw, które w taki lub inny sposób mogli zamknąć powołani w ostatnich kilku latach sędziowie. - To jak z tym dowcipem o kozie, chce się najpierw powiedzieć, że będzie totalna destrukcja, a później tylko usunąć sędziów z Sądu Najwyższego. Myślę, że o to chodzi - oceniła w programie #Jedziemy Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa.
Od kilku tygodni ze strony polityków większości parlamentarnej i sympatyzujących z nią środowisk słychać zapowiedzi rozliczenia i sankcji wobec przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości - sędziów Trybunału Konstytucyjnego, sędziów-członków Krajowej Rady Sądownictwa oraz sędziów wskazanych do prezydenckiej nominacji przez znowelizowaną w 2018 r. KRS. Pada częsty zarzut niekonstytucyjności znowelizowanej KRS z powodu wyboru sędziów-członków w głosowaniu parlamentarnym.
Przewodnicząca KRS, Dagmara Pawełczyk-Woicka, w programie #Jedziemy podkreśliła, że w konstytucji RP nie ma określenia organu, który wybiera sędziów do Rady i "o to jest cały spór".
- Dochodzimy do innych wniosków, biorąc pod uwagę podstawowe zasady ustrojowe, w tym art. 4 konstytucji RP, że "władza zwierzchnia należy do narodu" i sprawuje on władzę "przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio". Sugeruje to, że ci sędziowie [członkowie KRS] powinni mieć umocowanie w woli narodu
Zapytana, jak wyglądał system wyboru sędziów-członków KRS przed nowelizacją ustawy, Pawełczyk-Woicka odparła, że "w określonych proporcjach zgromadzenia przedstawicielskie sędziów w sądach okręgowych i apelacyjnych wybierały przedstawicieli do zgromadzenia ogólnopolskiego i to zgromadzenie spośród przedstawicieli wybierało sędziów do KRS".
Przyznała rację prowadzącemu, że ten system wyborów to "polityka".
- Wszędzie, gdzie są wybory, jest polityka. Nawet w środowisku sędziowskim. To szukanie poparcia, sojuszy, negatywnie wpływało na środowisko - oceniła.
Dagmara Pawełczyk-Woicka oceniła, że "jest to ogromna liczba i gdyby te sprawy zostały wznowione, a sprawy karne musiałyby być z urzędu wznowione, spowodowałoby to destrukcję sądownictwa". Zapowiedzi o "cofnięciu" wyroków wydanych przez sędziów nominowanych po 2018 r. padają w opinii publicznej.
- To jak z tym dowcipem o kozie, chce się najpierw powiedzieć, że będzie totalna destrukcja, a później tylko usunąć sędziów z Sądu Najwyższego. Myślę, że o to chodzi. To są takie opowieści, ale bardzo ryzykowne, bo ci sędziowie [powołani po 2018 r.] bardzo się boją, że stracą pracę
Już 29 listopada w kioskach oraz na https://t.co/ZvUGL4Jq7k będziecie mogli przeczytać najnowszy numer tygodnika #GazetaPolkska ⤵️
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) November 28, 2023
Zobacz więcej ⤵️https://t.co/0ib81dxPjj