- Sprawa 10 kwietnia 2010 r. jest fundamentalna, kluczowa i jest jedyną sprawą, do której rządząca ekipa podchodzi z tak wielką - nie wiem, czy to dobre słowo - powagą. To kompleks wynikający z tego, jaki był udział pierwszego rządu Donalda Tuska w zatajaniu przed Lechem Kaczyńskim rozmów z Rosjanami - tak sprawę przeszukań w mieszkaniu dziennikarki Ewy Stankiewicz-Jorgensen komentuje dyrektor programowy TV Republika Michał Rachoń.
Dziś wczesnym rankiem Żandarmeria Wojskowa weszła do mieszkania dziennikarki Ewy Stankiewicz-Jorgensen. Funkcjonariusze poszukują części tupolewa.
Zandarmeria wojskowa przeszukuje nasze mieszkanie sxukając części tupolewa te które Putin zostawił Tuskowi lub te które niszczały przez lata w bliźniaczym tupolewie kiedy uwiarygadniano kłamstwa Anodiny pic.twitter.com/EIryCp0Rue
— Ewa Stankiewicz - Jørgensen (@ewa_stankiewicz) March 7, 2025
Dyrektor programowy TV Republika, Michał Rachoń, podkreślił, że "sprawa 10 kwietnia 2010 r. jest fundamentalna, kluczowa i jest jedyną sprawą, do której rządząca ekipa podchodzi z tak wielką - nie wiem, czy to dobre słowo - powagą, ale z całą pewnością [był] kompleks wynikający z tego, jaki był udział pierwszego rządu Donalda Tuska w zatajaniu przed Lechem Kaczyńskim rozmów z Rosjanami".
Wskazał, że zatajanie informacji przed Lechem Kaczyńskim wynika z dokumentów stworzonych w MSZ przez bliskich współpracowników Radosława Sikorskiego.
- Jarosław Bratkiewicz wybrał się do ambasady Federacji Rosyjskiej, by rozmawiać, jak ma wyglądać wizyta i spotkanie między Putinem a Tuskiem podczas 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Pozyskał podczas tego spotkania wiedzę o stosunku państwa rosyjskiego, stosunku Władimira Putina do Lecha Kaczyńskiego. Usłyszał wprost, że Rosja obawia się, że Lech Kaczyński będzie chciał polecieć do Katynia i upamiętnić ofiary sowieckiej zbrodni. Rosjanie mieli wiedzę z Westerplatte, gdy Putin chciał przekazać zakłamaną wizję historii, a prezydent Lech Kaczyński wszedł po nim i zgruzował KGB-istę. Putin obawiał się, że może tak się stać też podczas 70. rocznicę zbrodni katyńskiej
- mówił Rachoń na antenie TV Republika.
Wskazał, co udowodnił prof. Sławomir Cenckiewicz, że Bratkiewicz sporządził z rozmów w ambasadzie FR dwie notatki.
- Jedną dla Radosława Sikorskiego i wąskiej grupy, w której pisze, że ta sprawa wymaga dyskrecji, że Rosjanie nie chcą Lecha Kaczyńskiego, a potem opisuje plany dotyczące wizyty. W drugiej notatce, którą adresował do szerokiego rozdzielnika, nie wspomina o tym. Zataja tę kluczową z punktu widzenia bezpieczeństwa informację
- dodał Michał Rachoń.
Jest tylko jedna sprawa, która dla tych ludzi naprawdę się liczy - #Smoleńsk. https://t.co/QH5l13Mk3k
— michal.rachon (@michalrachon) March 7, 2025