Pod koniec października szef koalicji 13 grudnia - Donald Tusk poinformował, że jeszcze w listopadzie rząd będzie gotowy do otwarcia dwóch przejść granicznych z Białorusią w województwie podlaskim: w Bobrownikach i Kuźnicy. Zapowiedział, że otwarcie będzie „na próbę”, po konsultacji z Litwą.
Do informacji przekazanej przez Tuska odniósł się niemal od razu w mediach społecznościowych Mariusz Kamiński, minister spraw wewnętrznych i administracji z okresu, kiedy podjęto decyzję o zamknięciu przejść granicznych Polska-Białoruś.
PREZENT EKIPY TUSKA DLA REŻIMU ŁUKASZENKI! Panie Tusk, zapowiedział pan jeszcze w listopadzie otwarcie przejść granicznych z Białorusią. Zamknięcie w 2021 r. przejścia w Kuźnicy było reakcją na prowokacje białoruskie związane z nielegalną migracją. Zamknięcie przejścia w Bobrownikach nastąpiło dzień po skazaniu Andrzeja Poczobuta na 8 lat więzienia. Prowokacje na granicy z Białorusią trwają, a Poczobut dalej siedzi w więzieniu. Jaki sygnał wysyła pan Łukaszence i Putinowi? Pana decyzja jest politycznie głupia i moralnie zła. Okazuje pan słabość wobec wrogów Polski!
– napisał na x.com, dołączając nagranie, na którym widać zmagania polskich funkcjonariuszy z agresywnymi migrantami.
Granica otwarta
No ale... dziś o północy w Podlaskiem drogowe przejścia graniczne z Białorusią w Kuźnicy i Bobrownikach zostały otwarte.
MSWiA stoi przy stwierdzeniu, że decyzja o otwarciu 17 listopada dwóch przejść granicznych z Białorusią była możliwa po uszczelnieniu granicy, na której na masową skalę podejmowane są próby nielegalnego przedostania się do Polski.
Na przejściu Kuźnica-Bruzgi przywrócony został wyłącznie ruch osobowy (samochody osobowe, ale z wyłączeniem autokarów), a w Bobrownikach-Bierestowicy ruch osobowy (samochody osobowe i autokary) i towarowy (transport ciężarowy). Przejście w Kuźnicy było zamknięte od czterech lat, w Bobrownikach - od ponad 2,5 roku.