Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że do Sejmu trafi projekt zakładający obniżenie o 20 procent pensji posłów, senatorów, a także kierownictwa spółek skarbu państwa. - Bardzo dobrze, że tak się stało. Praca w sektorze publicznym powinna być pewnego rodzaju zaszczytem, przywilejem, formą służby publicznej - powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl politolog, prof. Rafał Chwedoruk.
- Niewątpliwie problem PiS wynikający z kwestii dyskusji o nagrodach, był dużo poważniejszy od wcześniejszych, mimo że w wymiarze makropolitycznym nie jest to coś przełomowego. Był poważny, ponieważ dotyczył obszarów, wokół których PiS zbudował swoją tożsamość i nie ulega wątpliwości, że brak spójnej i szybkiej reakcji pogłębił problem i rozbudował go do rozmiarów, których nikt się nie spodziewał
- ocenił politolog prof. Rafał Chwedoruk.
Jak zauważył nasz rozmówca, opozycja skuteczniejsza okazała się być wtedy, "kiedy nie manifestowała, nie mówiła o autorytaryzmie czy faszyzmie, tylko kiedy zajęła się trochę banalną w polityce, codzienną recenzją rządzących".
Politolog zaznaczył, że obniżenie dochodów, szczególnie w spółkach skarbu państwa, czy w "samorządowych imperiach" jest słuszne.
- Bardzo dobrze, że tak się stało. Praca w sektorze publicznym powinna być pewnego rodzaju zaszczytem, przywilejem, formą służby publicznej
- zaznaczył nasz rozmówca.
- Można natomiast dyskutować nad kwestią uposażeń poselskich, albowiem urośli oni w Polsce do rangi pewnego symbolu, a nie są wcale tymi, którzy mają największe dochody, nie są nawet tymi, którzy mają największe możliwości oddziaływania. Na tle innych państw ich dochody nie są jakieś szczególnie imponujące
- zauważa politolog.
Prof. Chwedoruk dodał, że przed nową Radą Ministrów jest jeszcze dużo pracy, a PiS "musi szykować się do funkcjonowania na jeszcze wyższym poziomie". Według politologa spadek w sondażach był nieunikniony dlatego, że "PiS w drugiej połowie ubiegłego roku osiągnął swoje historyczne maksima i nie wiadomo, skąd miałby czerpać nowych wyborców".