Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku toczy się proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie. Dzisiaj obaj politycy spotkali się na sali rozpraw.
Początkowo sąd zaproponował ugodę, ale do niej doszło.
Później rozpoczęło się przesłuchanie prezesa PiS, który przez kilka godzin odpowiadał na pytania sądu lub pełnomocników Lecha Wałęsy. Niektóre wywołały oburzenie osób obserwujących przebieg posiedzenia.
Jarosław Kaczyński musi udowodnić przed sądem, że nie zabił brata i reszty pasażerów Tupolewa, rozkazując mu lądowanie we mgle. Bo tak twierdzi Lech Wałęsa, który nie wycofa swoich oszczerstw. Kaczyński musi również potwierdzić, czy czuje się takimi oskarżeniami urażony. Dramat.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 22 listopada 2018
Niespodziewanie pojawił się również wątek "Bolka" i współpracy Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.
Prawnicy reprezentujący Wałęsę chyba jednak przeszarżowali. I mogą żałować pytania o wywiad Jarosława Kaczyńskiego, w którym mówił o "deficycie intelektualnym" ich klienta.
???
— PikuśPOL ?? (@pikus_pol) 22 listopada 2018
I kto jest the beściak?????
- Czy w wywiadzie dla czasopisma La Repubblica nazwał Pan pozwanego /Wałęsę/ jako wielki deficyt intelektualny?
Jarosław Kaczyński:
- Nie przypominam sobie takiego wywiadu, ale jak to się mówi "Co prawda to nie grzech"????????? pic.twitter.com/da4tSy3QYU