Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prezydent uczcił ofiary stanu wojennego. Wręczył także odznaczenia uczestnikom "strajku podchorążych"

Stan wojenny jest dziś często bagatelizowany; także po to, by umniejszyć zbrodniczość działań tych, którzy wtedy prześladowali polski naród i prześladowali tych, którzy władzy komunistycznej mówili "nie" - powiedział w piątek wieczorem w Warszawie prezydent Andrzej Duda.

www.prezydent.pl

W piątek, w 38. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, prezydent zapalił jeden ze zniczy ułożonych w symboliczny krzyż na pamiątkę ofiar stanu wojennego, pod krzyżem papieskim, upamiętniającym pierwszą pielgrzymkę do ojczyzny papieża Jana Pawła II w 1979 r.

Władze komunistyczne w swojej naturze miały zbrodniczość i posługiwały się zbrodnią od samego początku, od swojego zarania, od 1945 r., kiedy z sowieckiego nadania zaczęli rządzić w Polsce; kiedy mordowali wszystkich niepokornych, którzy się sprzeciwiali; mordowali żołnierzy wyklętych, tych, którzy chcieli wolnej Polski i sprzeciwiali się komunistycznemu zniewoleniu

- mówił prezydent.

 

 

Jak mówił, 13 grudnia 1981 roku "Wojciech Jaruzelski i jego kamraci wypowiedzieli wojnę Polakom".

Chcieli i domagali się pomocy ze Wschodu od ZSRR; domagali się pomocy innych państw bloku socjalistycznego, sowieckiego, ale jej nie dostali. W związku z powyższym postanowili się sami rozprawić się z narodem. Tylko chwilowo im się to udało

- powiedział Duda.

Podkreślił, że władze komunistyczne internowały i aresztowały tamtej grudniowej nocy i w późniejszych dniach prawie 10 tysięcy osób. "Niestety byli tacy, którzy wtedy za wolną Polskę, za swoje głębokie przekonania, swoją wolę odzyskania wolności, suwerenności, niepodległości przez polskie państwo, zapłacili życiem" - powiedział przywołując m.in. pacyfikację kopalni "Wujek".

To była ta myśl o niezgodzie na wszystko to, co niosła ze sobą komunistyczna rzeczywistość. Oddajemy im dzisiaj hołd

 - powiedział prezydent.

Zaznaczył, że trzeba pamiętać także ofierze o tych, którzy nie zginęli, ale cierpieli, którym złamano plany życiowe, których uwięziono, zepchnięto na margines życia.

 

 

Nawiązał do swego piątkowego spotkania z podchorążymi Wyższej Oficerskiej Szkole w Warszawie, którzy "strajkowali, bo nie chcieli być zmilitaryzowani i - jak się obawiali - wysłani przeciwko swym współobywatelom". "Wyrzucono ich ze szkoły, spacyfikowano strajk, prześladowano, złamano kariery, życie" - mówił prezydent.

Jak zaznaczył, "to są właśnie w całej swojej sumie ofiary stanu wojennego dziś często bagatelizowanego".

Bagatelizowanego także po to, by umniejszyć zbrodniczość działań tych, którzy wtedy prześladowali polski naród i prześladowali tych, którzy władzy komunistycznej mówili "nie"

- oświadczył prezydent.

Dlatego musimy pamiętać, bo to niezwykle ważna kart naszej historii a wszyscy, którzy wtedy stawali walcząc o wolną Polskę, walcząc przede wszystkim o wolność nas Polaków, są zapisanymi w naszej historii - mam nadzieję - na wieczne czasy bohaterami" - podkreślił Andrzej Duda.

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#strajk podchorążych #przemówienie #stan wojenny #prezydent Andrzej Duda #Andrzej Duda

redakcja