Ze smutkiem żegnamy dzisiaj gen. bryg. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego – uczestnika wojny obronnej 1939 r. i Powstania Warszawskiego, jednego z ostatnich przedstawicieli pokolenia odrodzonej Polski. Należał do wspaniałej generacji patriotów, uformowanych w niepodległej Rzeczypospolitej. Absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa, rozpoczynał karierę pilota wojskowego. Ale kiedy wraz z rówieśnikami właśnie zrywał się do lotu w dorosłość, pragnąc swoimi talentami i umiejętnościami służyć Ojczyźnie, ich młodość została brutalnie przerwana przez agresję hitlerowskich Niemiec i Rosji sowieckiej – napisał prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył, że pokolenie wolnej Polski z dnia na dzień stało się pokoleniem wojennym.
Strąceni wraz z całym narodem w piekło wojny na wyniszczenie, masowej eksterminacji i zniewolenia, poddani zostali najcięższym próbom. W ogniu walk wrześniowych i okupacyjnych prześladowań, w działalności konspiracyjnej i nierównych bojach podziemia z najeźdźcami wypróbowana została ich wierność złożonej przysiędze i miłość Ojczyzny. Ze zmagań, których stawką było istnienie i tożsamość naszego narodu, wielu nie wyszło żywymi. Polegli na polach bitewnych, zostali zamęczeni w więzieniach, katowniach, obozach. Aż dotąd szczątki potajemnie grzebanych odnajdujemy w bezimiennych dołach śmierci, rozsianych po całym kraju – podkreślił.
Zwrócił też uwagę na fakt, że ci, którym dane było ocaleć, zapisawszy piękne karty w księdze chwały oręża polskiego, zmuszeni byli nieść przez powojenne dekady "pamięć tragicznych doświadczeń i dziedzictwo utraconej wolności". Zaznaczył, że gen. Ścibor-Rylski zmuszony był zataić swoją prawdziwą tożsamość.
Bo w nowej – odwróconej – rzeczywistości to, co zasługiwało na nagrodę jako najwyższa zasługa, traktowano jako winę i obciążenie. Generacja "Motyla", bo taki pseudonim nosił zmarły, zamiast rozwinąć swoje barwne skrzydła, musiała kryć się w totalitarnej szarości przed czujnymi oczami reżimu. Dopiero na powrót wolna Polska – a i to nie od razu – doceniła i oddała należne honory swoim bohaterom. My, współcześni Polacy późniejszych pokoleń, mieliśmy szczęście, iż dane nam było jeszcze spotkać niektórych z nich. Gen. Ścibor-Rylski doskonale rozumiał, że nic nie zastąpi tego żywego przekazu tradycji i niepodległościowego etosu. Aż po ostatnie lata pozostawał aktywny w środowisku kombatanckim i docierał do młodych rodaków z przesłaniem życia własnego i całej swojej generacji. Zapamiętamy go jako człowieka do końca niestrudzenie niosącego depozyt generacyjnych przeżyć – dodał Andrzej Duda.