- To wzruszający dla mnie moment. Po wielu latach dyskusji, rozpaczliwych prób, dziś wreszcie dokonujemy tego otwarcia, który przez dziesięciolecia był polskim marzeniem tych, którzy mieli wizję dywersyfikacji dostaw gazu do Polski - powiedział na uroczystości otwarcia gazociągu Baltic Pipe w Goleniowie prezydent Andrzej Duda.
"Trudno się wzruszać nad fragmentami instalacji gazowej, ale proszę mi wierzyć, że to wzruszający dla mnie moment. Po wielu latach dyskusji, rozpaczliwych prób, dziś wreszcie dokonujemy tego otwarcia, który przez dziesięciolecia był polskim marzeniem tych, którzy mieli wizję dywersyfikacji dostaw gazu do Polski, wzmocnienia suwerenności naszego kraju i uniezależnienia od dostaw rosyjskich, dostaw ze wschodu"
- powiedział prezydent.
Andrzej Duda przypomniał, że dyskusja na temat wybudowania gazociągu rozpoczęła się jeszcze "w latach 90-tych, gdy podpisywano wieloletnie umowy na dostawy gazu z Rosji". Wspomniał również o roli Piotra Naimskiego, który był doradcą premiera Jerzego Buzka w 2001 roku.
"To była wielka wizja, którą kiedyś przedstawił pan minister Piotr Naimski ze swoim kolegą Piotrem Woźniakiem gdy obaj byli doradcami pana premiera Jerzego Buzka i zajmowali się bezpieczeństwem energetycznym Polski na samym początku XXI wieku, w 2001 roku"
- oznajmił.
"Przez te dziesięciolecia zrealizowanie tego wielkiego zamierzenia, doprowadzenia gazu z szelfu norweskiego do Polski bezpośrednim gazociągiem nie poprzez Niemcy, tylko specjalnie dedykowanym, nie udawało się. Nie udało się to także w latach 2005-2007, kiedy był pierwszy rząd, w którym sprawami energetycznymi zajmował się jako minister Piotr Naimski"
- przypomniał prezydent.
"W 2015 roku, po zwycięstwie wyborczym, nie kto inny, jak Piotr Naimski, z wielka energią przystąpił do realizacji tego zadania. Od samego początku miałem wielką przyjemność, że współpracowałem z nim bardzo ściśle. W maju 2020 roku ogłaszałem, że inwestycja budowy gazociągu do Polski z szelfu norweskiego przez Danię rozpoczyna się"
- dodał.
Prezydent Andrzej Duda wskazał także, że "mało kto spodziewał się, że uda się tę inwestycję zakończyć w terminie".
"Sam miałem ogromną ilość wątpliwości. Nie trzeba głośno nikomu mówić, jak wiele ta inwestycja miała potencjalnych przeciwników i przeciwieństw. Jak wiele interesów przeciw tej inwestycji zbiegało się na jej trasie"
- powiedział.