Dziewięć lat temu Rzeczpospolita utraciła swoich najlepszych synów i córki, którzy lecieli oddać hołd pomordowanym w Katyniu - podkreślił premier Mateusz Morawiecki w rocznicę katastrofy smoleńskiej. Pustki, która wtedy powstała w nas wszystkich, nie da się opisać słowami - dodał.
Dziś rano, w 9. rocznicę tragedii, szef rządu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów złożył kwiaty pod tablicami upamiętniającymi ofiary katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Premierowi towarzyszyli m.in. wicepremier Beata Szydło, pełnomocniczka premiera ds. dialogu międzynarodowego Anna Maria Anders i rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
W #KPRM premier @MorawieckiM złożył kwiaty pod tablicami upamiętniającymi ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. pic.twitter.com/79N4afRsEY
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 10 kwietnia 2019
W #KPRM premier @MorawieckiM wraz z ministrami złożyli wieniec pod tablicami upamiętniającymi ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. pic.twitter.com/iiEDjVAoH7
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) 10 kwietnia 2019
"Dziewięć lat temu Rzeczpospolita utraciła swoich najlepszych synów i córki, którzy lecieli oddać hołd pomordowanym w Katyniu. Jesteśmy Im winni pamięć - o Nich samych, ale także o Ich spuściźnie i etosie. Pustki, która wtedy powstała w nas wszystkich, nie da się opisać słowami"
- napisał na Twitterze Morawiecki.
Dziewięć lat temu Rzeczpospolita utraciła swoich najlepszych synów i córki, którzy lecieli oddać hołd pomordowanym w Katyniu. Jesteśmy Im winni pamięć - o Nich samych, ale także o Ich spuściźnie i etosie. Pustki, która wtedy powstała w nas wszystkich, nie da się opisać słowami.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 10 kwietnia 2019
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja udawała się na uroczystości rocznicowe do Katynia.