- Prawdopodobnie do rzeki zrzucono ogromne ilości odpadów chemicznych i zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji. (...) Nie odpuścimy tej sprawy. Nie spoczniemy, dopóki winni nie zostaną surowo ukarani. To nie jest zwykłe przestępstwo, szkody zostaną z nami na całe lata - powiedział w najnowszym odcinku swojego podcastu premier Mateusz Morawiecki.
Od końca lipca obserwowany był pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół. Śnięte ryby zaobserwowano również m.in. w okolicach Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Jak zapewniono Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Z kolei niemiecki portal rbb24 podał, że pracownicy laboratorium w Berlinie-Brandenburgii stwierdzili w próbkach wody wysokie stężenie rtęci. Władze landu pytane przez PAP odpowiedziały, że nadal czekają na wynik z landowego laboratorium. Wojewoda lubuski Władysław Dajczak powiedział w piątek, że w wodach Odry na terenie woj. lubuskiego nie ma podwyższonego poziomu rtęci. Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki stwierdził z kolei, że żadne z przeprowadzonych badań chemicznych w żadnym z województw "nie wykazały w składzie wody czynnika, który by był odpowiedzialny za śnięcie ryb, w tym rtęci".
Do tematu zanieczyszczenia Odry odniósł się w swoim podcaście premier Mateusz Morawiecki. Stwierdził, kilkanaście dni temu wszyscy mieli nadzieję, że to tylko lokalny problem.
- Kilkanaście dni temu jeden ze związków wędkarskich podał informację o zwiększonej liczbie śniętych ryb na kanale Odry w Oławie. To kanał żeglugowy, w którym woda niemal stoi w miejscu. Na początku wszyscy mieli nadzieję, że to tylko lokalny problem. Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska zareagował na alarm wędkarzy natychmiast. Od razu zbadano wodę z rzeki i stwierdzono podwyższony poziom tlenu, na tyle wysoki, że zabójczy dla ryb. Problem polega na tym, że warunki pogodowe i stan rzeki zupełnie nie dają podstaw do tego, by uznać, że tak wysoki poziom tlenu ma naturalne źródła, a to może oznaczać tylko jedno - do rzeki dostały się substancje, które ją zanieczyszczają. Po kilkunastu dniach wiemy już, że problem nie dotyczy tylko Oławy, a śnięte ryby pojawiają się na kolejnych odcinkach rzeki
- powiedział szef rządu.
Zdaniem premiera, "do rzeki zrzucono prawdopodobnie ogromne ilości odpadów chemicznych".
- Zrobiono to z pełną świadomością ryzyka i konsekwencji - dodał.
Premier Morawiecki zapewnił, że "sprawy nie odpuści".
- Nie odpuścimy tej sprawy. Nie spoczniemy, dopóki winni nie zostaną surowo ukarani. To nie jest zwykłe przestępstwo, szkody zostaną z nami na całe lata. – Nie ma i nie będzie taryfy ulgowej dla trucicieli
- powiedział.
Sprawę bada już Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Mateusz Morawiecki zaapelował także do wszystkich mieszkających nad Odrą oraz turystów o ostrożność.
- Nie wchodźcie do wody, nie kąpcie się w niej, ale też pilnujcie swoich psów - zaznaczył.