Mija 37 lat, od kiedy komuniści w porozumieniu z Sowietami wprowadzili w Polsce stan wojenny. "Dla Polaków dzień jego wprowadzenia był dniem, w którym odebrano im resztki wolności" - napisał premier Mateusz Morawiecki na Twitterze.
Stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 r. Tego dnia od rana Polskie Radio i Telewizja Polska nadawały wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w który poinformował o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i wprowadzeniu dekretem Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
Stan wojenny to godny największego potępienia atak na próby zdobycia choćby zalążków suwerenności. Dla Polaków nie był to tylko "dzień bez Teleranka", ale przede wszystkim dzień, w którym odebrano im resztki wolności
- napisał szef rządu.
Stan wojenny to godny największego potępienia atak na próby zdobycia choćby zalążków suwerenności. Dla Polaków nie był to tylko "dzień bez Teleranka", ale przede wszystkim dzień, w którym odebrano im resztki wolności.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) 13 grudnia 2018
W wyniku stanu wojennego zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, a tysiące internowano, w tym niemal wszystkich członków Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Na ulicach miast pojawiły się patrole milicji i wojska, czołgi, transportery opancerzone i wozy bojowe.
Władze komunistycznego państwa wprowadziły również oficjalną cenzurę korespondencji i łączności telefonicznej; zmilitaryzowano także najważniejsze instytucje i zakłady pracy. Władze PRL spacyfikowały 40 spośród 199 strajkujących w grudniu 1981 r. zakładów. Najtragiczniejszy przebieg miała akcja w kopalni "Wujek", gdzie interweniujący funkcjonariusze ZOMO zastrzelili dziewięciu górników.