Premier Mateusz Morawiecki cieszy się z otrzymania przez Olgę Tokarczuk literackiej nagrody Nobla, ale... liczy na więcej. "Jakiś Nobel społeczno-gospodarczy też w przyszłości mógłby się przydać" - mówił, nawiązując do dobrego stanu polskiej gospodarki i programów społecznych, jakie wprowadzone były przez ostatnie cztery lata.
Premier Mateusz Morawiecki w Chełmie uczestniczył w konwencji wyborczej PiS przed niedzielnymi wyborami.
"Prognoza pogody na niedzielę jest coraz lepsza, temperatura ma iść w górę. I prognozy pogody dla polskiej gospodarki też idą w górę"
- powiedział.
Przypomniał, że przed dwoma dniami Bank Światowy przekazał informację, że tempo wzrostu polskiej gospodarki w 2019 roku może wynieść 4,3 proc. Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy zalicza polską gospodarkę do dwudziestu dwóch najsilniejszych gospodarek świata. Morawiecki dodał, że Komisja Europejska chwali Polskę za politykę gospodarczą i finansową.
Morawiecki odniósł się także do literackiej nagrody Nobla, jaka trafi do Olgi Tokarczuk.
"Cieszymy się, że dostaliśmy literackiego Nobla. Bardzo się cieszymy. Ale myślę, że jakiś Nobel społeczno-gospodarczy też w przyszłości mógłby się przydać"
- zaznaczył.
"Te wszystkie zmiany, te wszystkie nowe prognozy, osiągnięcia - pragnę zauważyć - dzieją się wbrew wszystkim zapowiedziom, które jeszcze dzisiaj przewodniczący Platformy Obywatelskiej w wywiadzie przedstawia. A przez 4 lata byliśmy przez różnych prognostyków, przez różne Kasandry straszeni, że wzrost gospodarczy w Polsce się załamie i cała nasza polityka społeczna nie będzie mogła być prowadzona. Najwyraźniej mierzyli swoją miarą. Ale my pokazaliśmy, na czym polega dobra, zdrowa, solidna polityka gospodarcza"
- podkreślił szef rządu.