Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Praca za seks i łapówki. Ruszył proces

– Musiałbym być kompletnym idiotą, żeby przyjmować łapówki – w ten sposób tłumaczył się przed sądem Mieczysław O., były dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej . Ma 94 zarzuty, m.in. przyjęcia 900 tys. zł łapówek od pracowników, zatrudniania \"słupów\" i oferowania pracy za seks. Proces ruszył dziś.

Zrzut ekranu z youtube.com/TV Republika

Śledztwo trwało prawie dwa lata. Aktem oskarżenia objęto byłego dyrektora Mieczysława O., jego córkę Esterę i podwładną Edytę W.-D. Pozostałych 17 osób, wobec których w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie toczyło się śledztwo, poddało się karze bez procesu.

Dziś Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się pierwsza rozprawa. Prokurator Przemysław Ścibisz przez godzinę odczytywał 94 zarzuty, obejmujące lata 2005-2014 (Mieczysław O. był dyrektorem IMGW w latach 2006-2015). Zarzuty dotyczyły przede wszystkim zatrudniania w instytucie osób, które nie świadczyły pracy. Mieczysław O. miał robić to, by pobierać od nich część wynagrodzenia. Według prokuratury O. żądał także co miesiąc pieniędzy od niektórych pracowników IMGW, kusił wizją premii bądź podwyżki w zamian za procent.

Miał także załatwiać pracę młodym mężczyznom za seks. W stosunku do jednej z takich osób dyrektor miał wydać polecenie, że nie można jej karać dyscyplinarnie. Pracownik miał się odwdzięczać kontaktami seksualnymi. W ten sposób pracę w jednym z oddziałów IMGW miała dostać inna osoba, później awansowana. Prokuratura zarzuca Mieczysławowi O., że nakazał podwładnym nagradzanie tej osoby bez względu na świadczoną pracę i wydał zakaz karania jej dyscyplinarnie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Łapówkarskie imperium Mieczysława O. To, co działo się jeszcze niedawno w IMGW - szokuje

Obrona domagała się wyłączenia jawności procesu na czas przesłuchania Mieczysława O., a także czterech byłych pracowników IMGW, których łączyły z dyrektorem relacje intymne. Sędzia Izabela Magdziarz przychyliła się tylko do wniosku o przesłuchanie świadków bez udziału publiczności.

64-letni Mieczysław O. stawił się na sali rozpraw z plikiem kilkudziesięciu ręcznie zapisanych kart.

Nie przyznaję się. Będę odpowiadał tylko na pytania sądu i obrońcy. Mam zarzuty przekroczenia uprawnień. Ja się pytam, jakich? Zatrudnianie pracownika przez dyrektora jest przekroczeniem uprawnień? 

– powiedział.

Tłumaczył, że nikogo fikcyjnie nie zatrudniał. Sugerował, że jego zastępca musiał fałszować część dokumentów. O większości osób zatrudnionych, a nieświadczących pracy mówił "nie znam", "nie kojarzę", "nie wiedziałem, że jest słupem", "nie przyjmowałem żadnych korzyści majątkowych".

Zapewniał, że nie brał pieniędzy od osoby, której miał odpłatnie załatwić pracę w IMGW jeszcze za poprzedniego szefa. Przyznał, że wdał się z tym mężczyzną w romans, przez co ten stał się - jego zdaniem - zazdrosny i interesowny.

Zaproponował, żebym rozwiódł się z żoną i z nim zamieszkał. Liczył na to, że jeśli nasze relacje się poprawią, on zyska większą pozycję zawodową

– mówił.

Według O. to właśnie ten człowiek miał zastraszać innych pracowników i żądać od nich pieniędzy.

Budował dom za gotówkę. Ja kupowałem w życiu dwa domy i za każdym razem brałem kredyt

– powiedział oskarżony.

Mieczysław O. uważa, że ten mężczyzna obciążył go, żeby wyjść z aresztu. 

Przesłuchanie Mieczysława O. trwało ponad cztery godziny. Sędzia odroczyła rozprawę do 28 czerwca, wtedy były dyrektor IMGW będzie kontynuował wyjaśnienia.

Zajmie mi to jeszcze z godzinkę – poinformował.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#sąd #IMGW #Mieczysław O.

redakcja