Do Sądu Okręgowego w Poznaniu wniesiono dotychczas 45 protestów wyborczych – poinformowało biuro prasowe poznańskiego sądu. Sąd Okręgowy nie jest jednak w stanie obecnie określić, ile protestów z tej liczby dotyczy wątpliwości w sprawie przebiegu i ważności głosowania.
„Dotychczas do poznańskiego sądu okręgowego wniesiono łącznie 45 protestów wyborczych związanych z niedzielnymi wyborami. Z tej liczby 21 protestów złożono bezpośrednio w samym Poznaniu, 22 w zamiejscowym wydziale poznańskiego Sądu Okręgowego w Pile, natomiast dwa - w wydziale zamiejscowym w Lesznie”
– powiedziała Katarzyna Błaszczak z biura prasowego poznańskiego sądu okręgowego. Poznański sąd podkreślił jednak, że nie jest w stanie obecnie określić, ile wniosków z tej liczby dotyczy protestów wyborczych związanych z samym przebiegiem głosowania i mogących wpłynąć na ważność wyborów samorządowych, ale ile dotyczy postępowań związanych z nieprawidłowościami jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, czyli przed dniem głosowania 21 października.
Jak dodała Błaszczak, Sąd Okręgowy nie podaje informacji dotyczących zarzutów wskazanych we wniesionych protestach wyborczych.
W Poznaniu, jeszcze w poniedziałek, w trakcie przyjmowania protokołów przez Miejską Komisję Wyborczą w Poznaniu, jeden z protestów został przekazany bezpośrednio członkom komisji.
Jak tłumaczył przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Poznaniu Piotr Majchrzak, „wniosek dotyczył zarzutu, że pan Waldemar Włodzimierz Witkowski miał w jednym z obwodów otrzymać jeden głos, w sytuacji, kiedy cztery osoby złożyły oświadczenie, że na niego głosowały (…) we wniosku było żądanie powtórnego przeliczenia głosów w tej komisji" – powiedział Majchrzak.
Dodał, że według Kodeksu wyborczego protesty wyborcze powinny być kierowane bezpośrednio do sądu, od którego zależeć będzie, czy wniosek odrzuci, zdecyduje o umorzeniu postępowania, czy o jego merytorycznym rozpoznaniu.
Majchrzak wskazał, że jeżeli sąd zdecyduje się rozpoznać protest, to zwróci się do miejskiej komisji o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Sąd może również zarządzić sprawdzenie przebiegu głosowania w tym obwodzie. Przy rozpoznawaniu takich protestów wyborczych kluczową kwestią jest jednak to, czy jego uwzględnienie bądź nie mogłoby mieć rzeczywisty wpływ na wynik wyborów.
- W tym przypadku sąd musiałby rozważyć, czy te cztery głosy mogłyby mieć rozstrzygające znaczenie w odniesieniu do wyniku głosowania w obwodzie, a w dalszej kolejności do wyników wyborów w okręgu, czyli łącznych głosów oddanych na daną listę i konkretną osobę
– tłumaczył Majchrzak.
Przewodniczący Unii Pracy Waldemar Witkowski startował w niedzielnych wyborach do sejmiku województwa wielkopolskiego. Był liderem listy Koalicyjnego Komitetu Wyborczego SLD Lewica Razem w okręgu obejmującym miasto Poznań. Według ostatecznego protokołu miejskiej komisji wyborczej w Poznaniu na listę KKW SLD Lewica Razem w stolicy Wielkopolski oddano łącznie 15 tys. 185 głosów, w tym na Witkowskiego – 8756. Według oficjalnych wyników wyborów, Witkowski nie otrzymał mandatu radnego.
W wyborach samorządowych istnieje domniemanie ważności wyborów - jeśli nie wpłyną protesty wyborcze lub żaden z protestów nie doprowadzi do uznania nieważności wyborów, wybory samorządowe są uznawane za ważne.
Protest wyborczy wnosi się do właściwego sądu okręgowego w terminie 14 dni od dnia ogłoszenia przez komisarza wyborczego zbiorczych wyników wyborów na terenie województwa. Protesty, które są wniesione wcześniej mogą zostać odrzucone przez sąd. W przypadku wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, protesty wnosi się po zakończeniu całej procedury wyborczej, czyli po drugiej turze wyborów.
Sąd okręgowy rozpoznaje protesty wyborcze w postępowaniu nieprocesowym, w ciągu 30 dni po upływie terminu do wnoszenia protestów.