Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej i do niedawna liderka Inicjatywy Polskiej, wchłoniętej dziś oficjalnie przez Donalda Tuska, nie ma się czym chwalić, jeśli chodzi o realizację jej czołowych pomysłów.
Rezygnacja z prac domowych przyniosła falę krytyki ze strony nauczycieli i uczniów, edukacja zdrowotna okazała się totalną klapą, a teraz - resort zmuszony był do wycofania się z innej propozycji.
O sprawie pisze portal interia.pl.
W lipcu 2025 r. rząd przedstawił projekt zmiany ustawy Prawo oświatowe, który zakładał, że za zgodą kuratora oświaty w przedszkolu może być zatrudniona "osoba niebędąca nauczycielem, posiadająca przygotowanie uznane przez dyrektora przedszkola za odpowiednie do prowadzenia danych zajęć". Projekt zakładał, że przepisy wejdą w życie od 1 września 2025 r.
Jak wynika ze stron sejmowych, projekt został wycofany 15 października 2025 r. z dalszego procedowania.
- Wobec krytycznych uwag, głównie ze strony środowiska akademickiego i związków zawodowych, po pierwszym czytaniu, na wniosek Rady Ministrów, projekt został wycofany z dalszych prac
- powiedziała portalowi interia.pl rzecznik MEN, Ewelina Gorczyca.
Pomysł MEN był krytykowany już podczas prac w komisjach sejmowych. Przedstawiciele środowiska nauczycielskiego zwracali uwagę m.in. na relatywnie niską liczbę wakatów w przedszkolach. Jednocześnie podnoszono problem niskich zarobków nauczycieli w przedszkolach.
- Proponowaliśmy jako ZNP, by wprowadzić możliwość odbycia studiów podyplomowych dla osób z przygotowaniem pedagogicznym, tak by mogli pracować w przedszkolu. I te studia podyplomowe dawałyby kwalifikacje - mówiła wówczas Urszula Woźniak z Zarządu Głównego ZNP.