Dla sporej części mediów i przedstawicieli opozycji sama pedofilia jest tylko pretekstem do walki z Kościołem. My chcemy walczyć z pedofilią zawsze i wszędzie. Niezależnie kogo ona dotyczy – powiedział dziś w rozmowie z Katarzyną Gójską Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
– Obawiam się, że to jest niestety tak, że dla sporej części dziennikarzy, mediów, no i przedstawicieli opozycji, sama pedofilia jest tylko pretekstem do walki z Kościołem, w tym wypadku. To jest to, co nas różni. My chcemy walczyć z pedofilią zawsze i wszędzie niezależnie czy ona dotyczy murarza, lekarza księdza, celebryty czy polityka
– mówił Łukasz Schreiber.
Polityk zaznaczył, że zawsze trzeba działać tak samo bezwzględnie. „Zamykanie się i skupianie tylko do jednego wycinka jest niezrozumiałe.
- Mamy się skupić tylko na pedofilii wśród tylko jednej grupy? Jaki jest sens takiego działania – powiem szczerze, że nie mogę tego pojąć - stwierdził.
Poseł odniósł się do tekstu „Gazety Wyborczej” pt. „Policja na tropie filmu Sekielskich”.
- Po raz kolejny jakaś próba wywołania histerii w sprawie, w której jest oczywiste stanowisko prezentowane przez policję. Funkcjonariusze zapewniają, że jeżeli nawet pojawiają się przy publicznych projekcjach (filmy Sekielskiego – red.), to dlatego, by zabezpieczyć takie spotkania ze względu na bezpieczeństwo
– powiedział.
Dodał, że jeżeli ktoś ma dowody, że zabroniono pokazać jakiś film powinien o tym powiedzieć. W tekście „Wyborczej” takich informacji nie ma, „co mnie nie dziwi” – ocenił.
Wczoraj po burzliwej debacie, Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego, która zaostrza kary za przestępstwa dotyczące m.in. pedofilii.
Są konsekwentni. W przypadku rejestru pedofilów wstrzymywali się, teraz nie wzięli udziału. W poprzedniej kadencji odrzucali te projekty. Oni są w tym konsekwentni. Ich to specjalnie nie interesuje. Interesuje ich wrzask, krzyk, to, by robić zamieszkanie. I tylko jedno, by atakować Kościół
– podał Łukasz Schreiber.
Przypomniał, co dziennikarze Agory mówili w sprawie Polańskiego.
Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej oraz niektórych mediów o sprawie Polańskiego chcieliby teraz zapomnieć. I o tym, co wówczas mówili w sprawie pedofilii. Dziennikarka TOK FM i Wyborczej twierdzi, że instytucja przedawnienia po coś została powołana, ten człowiek się zmienił, ma rodzinę itd. i taka relatywizacja tych obrzydlistw. Jeżeli tak będziemy podchodzić do sprawy, że jeżeli mówimy o kimś, kto wykonuje zawód którego z jakiegoś powodu nie lubimy – to tego trzeba bezwzględnie ścigać, a ktoś inny może jest sympatyczny, albo go znamy z telewizji to w związku z tym on ma być traktowany na wyjątkowych zasadach – to ja nie specjalnie widzę w tym jakąkolwiek chęć walki z pedofilią, raczej uderzenie w jakieś poszczególne grupy społeczne. Jak ma być kara, to bezwzględna, surowa i dla wszystkich.
– dodał.
W sieci przypomniano wypowiedzi na temat Polańskiego polityka PO i samej Dominiki Wielowieyskiej.
Dla polityka #PO Pawła Zalewskiego, Roman Polański nie jest pedofilem, tylko dopuścił się czynu pedofilskiego
— Piotr Fydrych ?? (@FydrychPiotr) 12 maja 2019
Ale żeby było jeszcze śmieszniej, dla red. Dominiki Wielowieyskiej, czyn ten powinien być już przedawniony ?
Wypowiedź z 2014r.
[źródło TOKFM] pic.twitter.com/L9vfWXhZJh