– Na pewno wiem, o co chciałabym go zapytać – czy potwierdzi słowa swojego syna, że wiedział o aferze i o tym, jak źle funkcjonuje ta firma. Czy potwierdza słowa swojego syna? Jeżeli potwierdzi, to znaczy, że wiedział, nie powiedział, nie zadziałał, jako premier. Na pewno zapytam o to, czy syn miał rację, czy wiedział, że to była "lipa" i o tym nie powiedział? – powiedziała w rozmowie z portalem Niezależna.pl poseł PiS, Iwona Arent.
Prawo i Sprawiedliwość będzie proponować posłów Iwonę Arent i Wojciecha Zubowskiego jako członków komisji śledczej ds. Amber Gold. Zastąpią oni w komisji Joannę Kopcińską i Marka Suskiego, którzy przeszli w ostatnim czasie do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Zapytaliśmy poseł Iwonę Arent o to, na czym najbardziej jej zależy w pracy w komisji śledczej.
Najbardziej zależy mi na wyjaśnieniu sprawy, jak tylu ludzi mogło zostać oszukanych, a instytucje państwowe nie reagowały. To jest najważniejsze, żeby wskazać dlaczego tak się działo. Czy nad tą firmą był jakiś parasol ochronny? I to jest najważniejsze myślę, że dla wszystkich członków sejmowej komisji – odpowiedziała poseł PiS.
Dopytywana przez nas które przesłuchanie w 2018 roku może okazać się kluczowe dla sprawy odpowiedziała, że "wszystkie przesłuchania mogą okazać się przełomowe, kluczowe".
Wiem o tym, że w planie przesłuchań są teraz służby specjalne, urzędy kontroli skarbowej. Myślę, że to bardzo ważne instytucje, które powinny zadziałać wtedy, kiedy obywatelom działa się krzywda. Myślę, że wszystkie z tych przesłuchań będą przełomowe – stwierdziła.
Na końcu prac komisji, komisja planuje przesłuchanie byłego premiera, Donalda Tuska. Portal Niezależna.pl zapytał poseł Iwonę Arent czy już wie o co chciałaby zapytać byłego szefa rządu?
Na pewno wiem, o co chciałabym go zapytać – czy potwierdzi słowa swojego syna, że wiedział o aferze i o tym, jak źle funkcjonuje ta firma. Czy potwierdza słowa swojego syna? Jeżeli potwierdzi, to znaczy, że wiedział, nie powiedział, nie zadziałał, jako premier. Na pewno zapytam o to, czy syn miał rację, czy wiedział, że to była "lipa" i o tym nie powiedział? - zdradziła nam poseł PiS.