Rola, jaką odegrali politycy PO po rosyjskiej napaści na Gruzję, to główny temat najnowszego odcinka serialu dokumentalnego "Reset". W filmie autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia ponownie ujawniono nieznane dotąd, poruszające dokumenty z czasów polsko-rosyjskiego resetu.
Tym razem opowieść zaczyna się od listu, jaki Agnieszka Wielowieyska, ówczesna dyrektor Departamentu Spraw Zagranicznych w Kancelarii Premiera, przesłała w czerwcu 2008 r. do MSZ. Tusk zapraszał w nim Putina do złożenia wizyty w Polsce.
🚨#reset
— michal.rachon (@michalrachon) July 10, 2023
📌 List Donalda Tuska do Władimira Putina
🗓️ 5 Czerwca 2008 pic.twitter.com/FZgqLRIKMN
Dwa miesiące później wybucha wojna na Kaukazie: Rosja atakuje Gruzję, mordując cywili i bombardując gruzińskie miasta.
4 sierpnia 2008 r., już po rozpoczęciu napaści Rosji na Gruzję, dociera z ataszatu wojskowego ambasady RP w Moskwie szyfrogram skierowany do dyrektora Departamentu Wojskowych Spraw Zagranicznych w MON. Relacjonuje on negatywny stosunek Rosji do Lecha Kaczyńskiego oraz nadzieje, jakie Moskwa pokłada w Tusku, jeśli chodzi o walkę z prezydentem RP. W dokumencie czytamy: "w ocenie źródeł zbliżonych do rosyjskich władz w ostatnim czasie ma miejsce proces zbliżenia Rosji i Polski, a dokładniej mówiąc odejścia od poprzedniego zaognienia stosunków na rzecz normalizacji i dialogu". I dalej: "Stało się to możliwe dzięki dojściu do władzy rządu, na którego czele stanął Donald Tusk, a także na skutek aktywizacji polskiej dyplomacji w kierunku odbudowy stosunków rosyjsko-polskich". Autorzy szyfrogramu piszą też, że zdaniem Rosjan "chłód" z epoki "dyktatorskiego tandemu braci Kaczyńskich" został przezwyciężony, choć prawdziwe ocieplenie - zdaniem polskich dyplomatów, powołujących się na źródła w Moskwie - nastąpić nie może. Dlaczego?
Tusk i jego partyjni kompani stosują się do tych instrukcji. Gdy do Tbilisi leci prezydent Lech Kaczyński, wygłaszając słynną mowę w stolicy Gruzji i przyczyniając się do powstrzymania krwawego marszu Rosjan, bohaterski czyn prezydenta - jak przypomina "Reset" - krytykują wówczas politycy PO. "Niepokoi wojenna retoryka, którą posługiwał się prezydent podczas wiecu" - mówi ówczesny minister obrony Bogdan Klich.
Parę tygodni później powstają dwa dokumenty o porażającej treści, ujawnione w najnowszym odcinku "Resetu".
Pierwszy powstał miesiąc po inwazji na Gruzję, 3 września 2008 r., a jego autorem jest absolwent moskiewskiej uczelni i dyrektor w MSZ Jarosław Bratkiewicz. Tytuł: "Notatka informacyjna na spotkanie z Dmitrijem Polanskim, radcą-ministrem Ambasady FR". To przygotowanie przed zaplanowaną wcześniej wizytą Siergieja Ławrowa w Warszawie. "Należy uznać, że Moskwa traktuje pierwszą wizytę zagraniczną szefa rosyjskiej dyplomacji w europejskiej stolicy po wydarzeniach w Gruzji jako początek poważnej dyskusji nt. przyszłego kształtu stosunków Rosji z Zachodem [...] Realizacja przez szefa rosyjskiego MSZ wizyty w Warszawie, w momencie aktywnych działań prezydencji francuskiej na rzecz uregulowania konfliktu gruzińsko-rosyjskiego, w znacznym stopniu sprzyja podniesieniu autorytetu Polski wśród krajów UE w procesie poszukiwania możliwych form relacji z Rosją po wydarzeniach związanych z wojną gruzińsko-rosyjską" - podkreśla Bratkiewicz w notatce. W dokumencie nie ma nawet słowa o propozycjach czy pomyśle jakichkolwiek sankcji wobec Rosji! Polscy dyplomaci wydają się raczej chełpić tym, iż dzięki wizycie Ławrowa Moskwa osiągnie swój cel: będzie bez przeszkód prowadzić z Zachodem rozmowy z pozycji, na jakiej się ustawiła.
"Tak sformułowany dokument świadczy jednoznacznie o tym, że celem Polski było przekonanie Federacji Rosyjskiej, że Polska z całą pewnością nie myśli o żadnej formie sankcji, nie myśli o tym, żeby w jakikolwiek sposób wykluczać Federację Rosyjską z dialogu, z międzynarodowego obiegu dyplomatycznego"
- komentuje w programie Michał Rachoń.
I drugi dokument ujawniony w "Resecie", a sporządzony już po wizycie Ławrowa. Otóż 11 września 2008 r. w MSZ powstała "Notatka informacyjna z rozmów z ministrem spraw zagranicznych FR Siergiejem Ławrowem". Padły w niej szokujące słowa:
Jak przypominają autorzy "Resetu", działaniom prorosyjskiego rządu Tuska wtórował wówczas marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, mówiąc: "To jest ważne, żeby Polska nie miała na świecie opinii kraju rusofobicznego".
W październiku 2008 r. ma zaś miejsce żenująca akcja Tuska i Arabskiego, mająca pozbawić Lecha Kaczyńskiego możliwości skorzystania z... rządowego samolotu. Do Brukseli głowa polskiego państwa udaje się ostatecznie czarterem LOT-u.
#Reset Tuska i Sikorskiego wymagał inwazyjnych działań by odizolować prezydenta Kaczyńskiego od spraw międzynawowych, stąd nagła „polityka samolotowa” min. Arabskiego
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) July 10, 2023
Na dokładkę rosyjska wersja „incydentu gruzińskiego” która stała się wersją rządu Tuska
@michalrachon pic.twitter.com/pRZ4z4n2jc