- Wydawało się, że Polska ma dobrych partnerów i jest zabezpieczona. Tymczasem, kiedy doszło do akcji, inni wymienili tych, których potrzebowali, a Polska została na uboczu. Może krzywdzę teraz kogoś swoimi słowami. I na pewno nie mam w tym zakresie wielkiej wiedzy. Ale jako rodzicowi wydaje mi się, że można było zrobić więcej, by pomóc Andrzejowi - powiedział Stanisław Poczobut, ojciec Andrzeja, w rozmowie z portalem wp.pl. Polski dziennikarz nie został uwzględniony w wymianie więźniów między Rosją a Zachodem, mimo że Polska zwolniła ze swojego więzienia rosyjskiego agenta Pawła Rubcowa.
Rodzice Andrzeja Poczobuta, polskiego dziennikarza więzionego przez reżim Aleksandra Łukaszenki nie kryją rozgoryczenia, że ich syn nie został uwzględniony w niedawnej wymianie więźniów między Rosją a Zachodem.
Kiedy usłyszeliśmy, że Polska bierze udział w wymianie, pomyśleliśmy, że Andrzej odzyska wolność. Jest w nas duży żal - powiedziała matka dziennikarza, Wanda Poczobut, w rozmowie z portalem wp.pl.
Oczekiwania, że zobaczy syna, miał także ojciec Andrzeja, Stanisław.
- Wydawało się, że Polska ma dobrych partnerów i jest zabezpieczona. Tymczasem, kiedy doszło do akcji, inni wymienili tych, których potrzebowali, a Polska została na uboczu. Może krzywdzę teraz kogoś swoimi słowami. I na pewno nie mam w tym zakresie wielkiej wiedzy. Ale jako rodzicowi wydaje mi się, że można było zrobić więcej, by pomóc Andrzejowi
- powiedział wp.pl Stanisław Poczobut.
W czwartek w Ankarze odbyła się największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów z Rosji i krajów Zachodu. Operacja wymiany objęła 24 osoby, które przebywały w więzieniach w USA, Niemczech, Polsce, Słowenii, Norwegii, Rosji i Białorusi oraz dwoje dzieci. Jak poinformowały tureckie władze, 10 osób, w tym dwie osoby nieletnie, relokowano do Rosji, trzynaście do Niemiec, trzy do USA.
Polska przekazała agenta GRU Pawła Rubcowa. w przestrzeni publicznej pojawiły się pytania, czy wymiana więźniów mogła objąć m.in. więzionego na Białorusi w charakterze więźnia politycznego Andrzeja Poczobuta, działacza polskiej mniejszości w tym kraju. Były koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński ocenił, że Polska oddała Rosjanom ich najcenniejszego agenta nie uzyskując nic.
- Oni nie pamiętają. Andrzej Poczobut dla nich nic nie znaczy. To jest stracona szansa, w sytuacji, kiedy dziś moglibyśmy witać Andrzeja Poczobuta w Warszawie
- powiedział w TV Republika Mariusz Kamiński.
Dodał, że w przeszłości strona polska otrzymała od reżimu w Mińsku propozycję wymiany.
- Warunek z ich strony był jasny - "wy dacie nam [Pawła] Łatuszkę", jednego z działaczy opozycyjnych białoruskich, który przebywa na stałe w Polsce, którego reżim skazał zaocznie na kilkanaście lat więzienia, "to my wam następnego dnia wydamy Poczobuta". Oczywiście, że nie mogliśmy takich negocjacji prowadzić - powiedział były szef MSWiA.
Andrzej Poczobut został zatrzymany 25 marca 2021 roku i od tamtego czasu przebywa za kratami. W politycznym procesie, który trwał od 16 stycznia 2023 roku, władze zarzuciły Poczobutowi, działaczowi polskiej mniejszości, "podżeganie do nienawiści", a jego działaniom – polegającym na kultywowaniu polskości i publikowaniu artykułów w mediach - przypisano znamiona "rehabilitacji nazizmu". Poczobut był również oskarżony o wzywanie do działań na szkodę Białorusi. W maju br. Sąd Najwyższy odrzucił apelację Poczobuta i utrzymał w mocy wyrok ośmiu lat więzienia o zaostrzonym rygorze.
Organizacje praw człowieka uznają Poczobuta za więźnia politycznego. Polskie władze domagają się uwolnienia Poczobuta i oczyszczenia go z politycznie motywowanych nieprawdziwych zarzutów.
Z dostępnych informacji wynika, że Poczobut odmówił wcześniej – jeszcze przed procesem - zgody na stawiany przez władze warunek opuszczenia kraju, którego jest obywatelem, w zamian za uwolnienie.
Andrzej Poczobut to grodzieński aktywista i dziennikarz. Przez wiele lat współpracował z polskimi mediami, relacjonując sytuację na Białorusi. Za krytyczne wypowiedzi na temat rządzącego Białorusią od 1994 roku Alaksandra Łukaszenki trafiał do aresztu i był sądzony (ostatecznie otrzymał wyrok w zawieszeniu). Jako działacz nieuznawanego przez białoruskie władze i zdelegalizowanego w 2005 roku Związku Polaków na Białorusi Poczobut, pasjonat historii, wiele czasu poświęcał m.in. badaniu losów Polaków na terenach dzisiejszej Białorusi.
MSZ RP wielokrotnie zapewniało, że stale prowadzi działania na rzecz uwolnienia Poczobuta. Oficjalnie polskie władze zapowiadały w marcu br., że jeśli zostanie on uwolniony, otwarte zostanie przejście graniczne w Bobrownikach, zamknięte w reakcji na wyrok skazujący wobec Poczobuta.