Prezydent wybrany w niedemokratycznych wyborach nie może zostać uznany za legalnie sprawującego władzę niezależnie od tego czy zaprzysiężenie będzie potajemne, czy oficjalne - podkreślił dziś polski resort spraw zagranicznych.
Dziś na Białorusi doszło do niezapowiedzianej inauguracji prezydentury Alaksandra Łukaszenki.
"MSZ odnotowuje dzisiejsze wydarzenia na Białorusi. Prezydent wybrany w niedemokratycznych wyborach nie może zostać uznany za legalnie sprawującego władzę niezależnie od tego czy zaprzysiężenie będzie potajemne, czy oficjalne"
- napisał polski resort dyplomacji w stanowisku opublikowanym na Twitterze.
MSZ odnotowuje dzisiejsze wydarzenia na Białorusi.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) September 23, 2020
Prezydent wybrany w niedemokratycznych wyborach nie może zostać uznany za legalnie sprawującego władzę niezależnie od tego czy zaprzysiężenie będzie potajemne, czy oficjalne.
- W tym momencie odbywa się inauguracja - poinformowała BiełTA o godz. 11.30 (10.30 w Polsce).
Łukaszenka, trzymając prawą dłoń na konstytucji, złożył przysięgę w języku białoruskim, a następnie podpisał akt przysięgi. Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna wręczyła mu stosowny dokument – podano.
Poinformowano, że na uroczystość zaproszono kilkaset osób, w tym przedstawicieli najwyższych władz Białorusi oraz mediów oficjalnych.
Jak podał portal TUT.by, telewizja państwowa nie prowadziła transmisji z uroczystości, chociaż przewiduje to ustawa „O prezydencie Republiki Białorusi”.
Od 9 sierpnia na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Oficjalnie z wynikiem 80,1 proc. wygrał je Alaksandr Łukaszenka. Inauguracja według przepisów powinna się odbyć nie później niż 9 października.