W Bieszczadach na Połoninie Caryńskiej paliło się około pięć hektarów traw, a z ogniem walczyło osiem zastępów straży pożarnej. Jak podaje Bieszczadzki Park Narodowy, pożar udało się już opanować. Wybuchł zaś najprawdopodobniej przez... niedopałek papierosa.
Zakończyła się akcja gaśnicza na Połoninie Caryńskiej. Pożar został zgłoszony przez turystę o 18.20 do Państwowej Straży Pożarnej w Ustrzykach Dolnych. O 21.10 pożar został ugaszony – trwa dogaszanie pożarzyska.
Służba Parku, w tym Straż Parku, zabezpiecza miejsce pożaru w godzinach nocnych. Do akcji gaśniczej wykorzystano tłumice, które pod każdą połoniną są zgromadzone w specjalnych skrzyniach.
- Szacujemy zasięg pożaru na ok. 8 ha. Pożar powierzchniowy suchych traworośli powstał najprawdopodobniej od niedopałka papierosa. Jutro przekażemy więcej szczegółów o potencjalnych stratach przyrodniczych
- informuje Bieszczadzki Park Narodowy.