Przedstawiciel polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Arkadiusz Mularczyk (PiS) stwierdził, że Grzegorz Schetyna kontynuuje politykę "ulicy i zagranicy". - Alarmowanie międzynarodowych instytucji o nieprawidłowościach wyborczych w Polsce to nadużycie - ocenił. I - jak dodał - weryfikacja oddanych głosów to prawo wynikające z ordynacji wyborczej, zaś alarmowanie o jakichś nieprawidłowościach "jest nadużyciem ze strony Schetyny".
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej poinformował we wtorek, że podjął starania o międzynarodowy nadzór procedur dotyczących złożonych przez PiS w Sądzie Najwyższym protestów wyborczych. Prawo i Sprawiedliwość domaga się m.in. ponownego przeliczenia głosów w sześciu okręgach wyborczych do Senatu. Protesty rozpatrywać ma nowa izba Sądu Najwyższego - Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Schetyna powiedział dziennikarzom, wchodząc do siedziby Rady Europy w Strasburgu, że przybył do tej instytucji, aby rozmawiać o "próbie zmiany werdyktu wyborczego” w Polsce.
Przedstawiciel polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Arkadiusz Mularczyk (PiS) ocenił w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że inicjatywa Schetyny to kontynuacja "polityki ulicy i zagranicy".
Jest to realizacja taktyki, którą prowadzi Grzegorz Schetyna już od czterech lat, czyli taktyki "ulicy i zagranicy". Takie interwencje do Rady Europy czy Parlamentu Europejskiego odbywały się już w poprzedniej kadencji, co skutkowało inicjowaniem ze strony tych instytucji różnych postępowań kontrolnych i monitoringowych. To generalnie budowało niekorzystny obraz Polski w tych instytucjach. Widać, że to jest kontynuowane
- stwierdził Mularczyk.
Zwrócił uwagę, że w wyborach samorządowych w 2014 r. były setki tysięcy nieważnych głosów i wówczas - jak zaznaczył - żadna instytucja międzynarodowa, taka jak Rada Europy czy Parlament Europejski, nie podjęła żadnych działań.
Mularczyk mówił, że złożone przez PiS protesty wyborcze to procedura zgodna z przepisami prawa.
Kontestowanie tego, że istnieje próba sprawdzenia czy weryfikacji (oddanych głosów) w świetle przepisów prawa (...), jest działaniem co najmniej przedwczesnym i absolutnie niezrozumiałym, jest to prawo, które wynika z ustawy Ordynacja wyborcza, alarmowanie o jakichś nieprawidłowościach jest nadużyciem ze strony Schetyny
- ocenił polityk PiS.
Jego zdaniem zwrócenie się Schetyny do organizacji międzynarodowych jest po części związane z jego sytuacją "wewnątrz PO i na zewnątrz partii".
Schetyna jest bardzo mocno atakowany wewnątrz Platformy, podważane jest jego przywództwo, a z drugiej strony do parlamentu weszły formacje, które będą rywalizowały z PO o palmę pierwszeństwa na opozycji (...), więc jest to po części też element gry wewnątrz opozycji
- przekonywał Mularczyk.
PiS złożył do Sądu Najwyższego protesty wyborcze dotyczące wyników wyborów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. Protesty dotyczą okręgów: nr 12 (jeden z okręgów w woj. kujawsko-pomorskim), nr 75 (jeden z okręgów w woj. śląskim), nr 100 (jeden z okręgów w Zachodniopomorskiem) i trzech okręgów w Wielkopolsce: nr 92, 95 i 96 - we wszystkich tych okręgach wygrali kandydaci opozycji. PiS wnioskuje m.in. o ponowne przeliczenie głosów.
Także Koalicja Obywatelska złożyła we wtorek w SN protesty wyborcze. Chce powtórzenia wyborów do Senatu w trzech okręgach: w Jeleniej Górze, Łomży i Pabianicach, gdzie wygrali kandydaci PiS. Zdaniem KO w okręgach tych wybory mogły zostać przeprowadzone z naruszeniem prawa.