Okładkę wydawanego przez koncern Axel Springer "Faktu", która w prostacki sposób sugeruje, że brytyjska szczepionka Astra Zeneca jest niebezpieczna, skomentowali goście Katarzyny Gójskiej w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika, którzy jednym głosem przekonywali: szczepmy się. - Próbowano straszyć Polaków i, niestety, to straszenie okazało się w części skuteczne - mówiła poseł PiS Joanna Borowiak, dodając, że "jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to być może chodzi o jakąś wewnętrzną wojenkę koncernów farmaceutycznych".
W weekendowym wydaniu na pierwszej stronie dziennika "Fakt" ukazał się materiał, w którym opisano historię 50-letniej nauczycielki Agaty Klimkiewicz.
Kobieta opowiada tam m.in. o objawach poszczepiennych po przyjęciu dawki preparatu firmy AstraZeneca. Artykuł opatrzono zdjęciami nauczycielki przed i po przyjęciu szczepionki. Publikację skrytykowali na Twitterze m.in. niektórzy dziennikarze. Tajemnicą poliszynela jest bowiem fakt, że koncerny produkujące szczepionkę toczą teraz walkę o rynek, a z wyeliminowania AstraZeneki zadowoleni byliby i Niemcy z BioNTech SE (szczepionka Pfizera), jak i Rosjanie, którzy być może poprzez produkcję Sputnika w Niemczech będą chcieli sprzedawać swój preparat w Unii Europejskiej.
Sprawę skomentowali goście Katarzyny Gójskiej w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika.
Uderzenie było obrzydliwe, zwłaszcza mając na względzie to, że tę gazetę czyta bardzo wielu głównie starszych ludzi w Polsce, którzy dzisiaj są szczepieni. Wiemy, że osoby starsze mają swoje obawy związane ze szczepieniem i to jest naturalne. Przekonujemy i apelujemy do naszych seniorów, aby się szczepili, aby byli bezpieczni
- przypomniał minister Adam Andruszkiewicz.
Próbowano straszyć Polaków i, niestety, to straszenie okazało się w części skuteczne. A jeśli jeszcze widzieliśmy okładkę dziennika, który się w to wpisał, trudno się dziwić, że część Polaków poczuła się niepewnie i nie zgłosiła się na szczepienie właśnie tą szczepionką. Ale z drugiej strony mieliśmy jasne stanowisko EMA, która badając sprawę, dopuściła szczepionkę AstraZeneca do użytku
- mówiła poseł PiS Joanna Borowiak, dodając, że "jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to być może chodzi o jakąś wewnętrzną wojenkę koncernów farmaceutycznych".
Być może komuś innemu chodzi o to, żeby wpuścić na rynek jeszcze inny preparat? To wszystko jest bardzo złe, ponieważ potrzeba jest inna: zaszczepić jak największą część populacji po to, abyśmy wszyscy byli bezpieczni
- przekonywała.
Próbowano wywołać sensację i niektóre media, niestety, za tym poszły. Nie powinni tak robić do czasu orzeczeń poszczególnych państw i agencji, które badają te leki. Jak się okazuje, szczepionka jest bezpieczna i się z tego bardzo cieszę, że szczepionek jest coraz więcej na rynku i możemy się szczepić. Jest to konieczne, potrzebne i niezbędne, szczególnie dla osób starszych, które są najbardziej narażone
- wykazywał natomiast poseł KO Grzegorz Napieralski. "Cieszę się bardzo, że taka decyzja w sprawie AstraZeneca zapadła" - dodał.
Ludzie w pandemii żyją w ogromnym napięciu (...) Jeśli chodzi o szczepionki, trzeba docenić fakt, że szczepienia idę. Lepiej lub gorzej, ale cały czas postępują (...) Popieram politykę rządu w tym zakresie, żeby tę szczepionkę (AstraZeneca) dopuścić (...) Niedobrze jest, kiedy tabloidy mieszają się w sposób niezwykle skrajny i mogą zniechęcić ludzi do szczepień
- zaznaczyła poseł Lewicy Wanda Nowicka. Zaapelowała również: "Szczepmy się"!