Protesty w poniedziałek w Warszawie były dość małe - ocenił rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak. Poinformował, że w związku z demonstracjami zatrzymano pięć osób i skierowano do sądu 70 wniosków o ukaranie. Policjant przekazał, że wylegitymowanych zostało ponad 100 osób, wystawiono 25 mandatów karnych i skierowano 70 notatek do sanepidu.
W poniedziałek w Warszawie odbyły się kolejne manifestacje po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów dotyczących aborcji. Po południu demonstrujący protestowali przed MEN, gdzie doszło do zatrzymań. Jedną z zatrzymanych była fotoreporterka "Gazety Wyborczej" Agata Grzybowska. Z nieoficjalnych informacji wynika, że postawiono jej zarzut.
Marczak odnosząc się do tych wydarzeń w rozmowie w Polsat News powiedział, że "naruszona została nietykalność cielesna policjanta".
Tak będziemy podchodzić przy każdej interwencji bez względu na kto będzie agresorem. Policjanci będą reagować na przypadki naruszeń nietykalności i będą zatrzymywać poszczególne osoby
- zaznaczył.
Jak wskazał, "w tej konkretnej sytuacji mamy do czynienia z naruszeniem nietykalności policjanta, a nie do czynienia z osobą, która została zatrzymana, ponieważ wykonuje zawód dziennikarza". Poinformował też, że cztery inne osoby zostały zatrzymane z uwagi na naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, uszkodzenie pojazdu i odmowę podania danych.
Poniedziałkowe zdarzenia określił jako "kolejne kuriozalne wydarzenie, które nie powinno mieć miejsca".
Mówimy o kilku sytuacjach niebezpiecznych i trudnych do wytłumaczenia. Mówimy o osobach, które rzucały się pod jadący radiowóz. Same o siebie się przewracały (...) przyklejanie się do bramy MEN. To jest coś, co nie mieści się w logice
- zaznaczył Marczak.