CBOS zapytał Polaków o temat, który w ostatnim czasie jest na czołówkach mediów (głównie za sprawą wulgarnych protestów) - o aborcję. Okazuje się jednak, że więcej osób jest za życiem! - 46 proc. badanych uważa, że aborcja nie powinna być dozwolona w przypadku stwierdzenia u płodu zespołu Downa; innego zdania jest 38 proc. badanych - wynika z badań CBOS przeprowadzonych w listopadzie.
W związku z wyrokiem Trybunał Konstytucyjnego z 22 października ws. art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zezwalający na aborcję w sytuacji, gdy istnieje "duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu", po raz kolejny CBOS sprawdził opinie Polaków o warunkach prawnej dopuszczalności przerywania ciąży.
Zgodnie z opinią większości badanych prawo powinno dopuszczać przerwanie ciąży w sytuacji, gdy zagrożone jest życie matki (akceptuje to 86 proc. ankietowanych wobec 8 proc. będących przeciwnego zdania) lub jej zdrowie (79 proc. wobec 13 proc.), gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa (79 proc. wobec 12 proc.), a także, gdy badania prenatalne wskazują, że płód jest obarczony nieuleczalną chorobą prowadzącą do śmierci (75 proc. wobec 14 proc.) oraz – tu deklaracje są mniej jednorodne, – gdy wiadomo, że dziecko urodzi się upośledzone (64 proc. wobec 22 proc.).
W najnowszego badania CBOS wynika, że podzielone są zdania dotyczące możliwości przerwania ciąży w przypadku stwierdzenia u płodu trisomii 21, czyli zespołu Downa. 46 proc. badanych uważa, że aborcja w takich okolicznościach nie powinna być dozwolona, zaś za dopuszczalnością aborcji opowiedziało się 38 proc. badanych.
Zdaniem większości, przerywanie ciąży nie powinno być dozwolone, gdy kobieta jest w ciężkiej sytuacji materialnej (uważa tak 69 proc., a 20 proc. jest przeciwnego zdania) lub w trudnej sytuacji osobistej (70 proc. wobec 18 proc.) oraz gdy po prostu nie chce mieć dziecka (73 proc. wobec 18 proc.). Uwzględniając to, jak respondenci odnieśli się do wszystkich wymienionych okoliczności przerywania ciąży, można powiedzieć, że 14 proc. Polaków jest za pełną liberalizacją prawa w tej dziedzinie, a 3 proc. za całkowitym zakazem aborcji.
Z badań wynika, że za dopuszczeniem aborcji w węższym zakresie, niż obecnie zezwala na to prawo opowiada się (40 proc.), na dopuszczeniem przez prawo przerwanie ciąży, jeżeli zachodzą okoliczności ustawowe zgadza się (36 proc.); osób dopuszczających aborcję w szerszym zakresie niż ustawowy to (23 proc.) natomiast 1 proc. udzieliło odpowiedzi mieszanych.
Analizując zależności demograficzne i uwzględniając jednocześnie płeć i wiek respondentów, można stwierdzić, że najbardziej liberalne podejście do prawa aborcyjnego cechuje kobiety poniżej 35 roku życia, zwłaszcza mające od 18 do 24 lat. Pod tym względem wyróżniają się także najmłodsi mężczyźni, (choć w mniejszym stopniu niż kobiety).
Wśród osób badanych, które uważają, że upośledzenie płodu nie powinno stanowić legalnego kryterium umożliwiającego przerwanie ciąży, ponad połowa nie zgadza się także na propozycję prezydencką mówiącą o nieuleczalnej chorobie płodu prowadzącej do śmierci, a akceptuje ją ponad jedna trzecia. W grupie badanych, którzy akceptują legalną aborcję w przypadku, gdy wiadomo, że dziecko urodzi się upośledzone, większość wprawdzie dopuszcza również przerywanie ciąży w przypadku trisomii 21, niemniej ponad jedna czwarta z nich uważa, że aborcja nie powinna być przy takiej diagnozie dozwolona.
Wyniki CBOS pokazują, że opinie o dopuszczalności aborcji w dwóch wyżej omawianych sytuacjach są silnie zdeterminowane przez światopoglądowe cechy badanych. Zarówno w przypadku nieuleczalnej choroby prowadzącej do śmierci, jak i w przypadku zespołu Downa możliwość przerwania ciąży znacznie częściej, niż inni dopuszczają badani niepraktykujący religijnie lub praktykujący sporadycznie, mający lewicowe poglądy oraz popierający Lewicę, a także Koalicję Obywatelską i Polskę 2050 Szymona Hołowni.
Z sondaży CBOS pokazuje, że udział w protestach zadeklarowało 8 procent ankietowanych.