Polacy i Białorusini kolejny raz spotkali się w Białymstoku, aby solidaryzować się z Andrzejem Poczobutem, który jest więziony przez białoruski reżim. - Co dotyczy Andrzeja, niestety sytuacja jest bardzo trudna, następne sześć miesięcy spędzi w celi karnej, wrzucony tam bezpodstawnie - powiedział wiceprezes Związki Polaków na Białorusi Marek Zaniewski.
W Białymstoku po raz kolejny pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki, spotkali się Polacy i Białorusini, aby pokazać, że pamiętają o Poczobucie, solidaryzują się z nim i wszystkimi więźniami politycznymi, którzy siedzą w więzieniach na Białousi za to - jak podkreślano - że myślą inaczej niż reżim w tym kraju. Takie akcje odbywają się od dwóch lat.
Przypomniano, że Andrzej Poczobut jest osadzony od 29 miesięcy. Obecnie - po nieuwzględnionym odwołaniu od wyroku 8 lat pozbawienia wolności, przebywa w kolonii karnej w Nowopołocku. Według ostatnich szczątkowych informacji przez pół roku będzie przebywał w karcerze. Białoruski reżim oskarżył go, a sąd skazał za to, że miał "wzywać do sankcji i innych działań na szkodę Białorusi" za pośrednictwem publikacji w mediach i internecie, a także popełnić "celowe działania, mające na celu wzniecanie wrogości i nienawiści na tle narodowościowym, religijnym i społecznym". Polskie władze, społeczność międzynarodowa i obrońcy praw człowieka podkreślają, że te zarzuty są absurdalne, a sprawa ma charakter polityczny.
- "Co dotyczy Andrzeja, niestety sytuacja jest bardzo trudna, następne sześć miesięcy spędzi w celi karnej, wrzucony tam bezpodstawnie" - powiedział podczas akcji Zaniewski. Jak dodał, do Poczobuta, niewpuszczany jest adwokat, nie dochodzą do niego listy, nie dają mu leków, których on potrzebuje na co dzień. - "Szczególnie ważne być dzisiaj tutaj, aby powiedzieć o tym wszystkim, żeby ludzie wiedzieli, jakoś reagowali na to wszystko, pamiętali. To jedyne, co my w tej sytuacji możemy zrobić: pamiętać o Andrzeju, że on cierpi, pamiętać o reszcie więźniów politycznych" - podkreślił.
Dodał, że problemem jest brak informacji o Andrzeju Poczobucie, bo nie może dzwonić do domu. - "To wszystko budzi wielki niepokój, bo my nie możemy monitorować, w jakim stanie on jest, jakie problemy go tam spotykają" - dodał Zaniewski. Podkreślił, że akcje solidarności są sposobem na "powiedzenie nie" temu, co się dzieje na Białorusi, bo nagłaśnianie tych spraw jest jedyną możliwością działania.
Na spotkaniu podano, że w białoruskich więzieniach przebywa ponad 1,5 tys. więźniów politycznych i wciąż ich przybywa. - "Co dzień kogoś sądzą, kogoś wsadzają, represje nie stają się mniejsze, a tylko się nasilają na Białorusi" - powiedział Zaniewski.
Jak podkreślił, oprócz pamięci, potrzebna jest pomoc tym, którzy zostali i są na Białorusi, rodzinom więźniów politycznych, bo jest im ciężko i psychicznie i finansowo. - "Każda pomoc, każda pamięć każdego z was jest bardzo ważna" - zaznaczył Zaniewski i za tę pomoc dziękował. "Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mówić też tutaj o dobrych rzeczach, ale na dzień dzisiejszy jest jak jest" - dodał wiceprezes ZPB.
Akcje solidarności współorganizuje Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Prezes podlaskiego oddziału tej organizacji Anna Kietlińska powiedziała, że inicjatorzy przedsięwzięcia liczyli na początku w 2021 r, że jest nadzieja na to, że działacze ZPB wyjdą z więzienia. - "Czekaliśmy do procesu Andrzeja Poczobuta, też mieliśmy trochę nadziei, że to nie będzie tak drastycznie wyglądało" - powiedziała Kietlińska. Dodała, że Andrzej Poczobut w karcerze jest poddawany restrykcjom oraz "działaniom, które są obliczone na złamanie człowieka".