Żołnierze batalionu zmechanizowanego 10. Brygady Kawalerii Pancernej w trakcie szkolenia poligonowego wykonywali szereg zadań. Każdego dnia zmagali się ze zmęczeniem, własnymi słabościami oraz zimnem, które w ostatnim czasie dało się we znaki.
Szkolenie poligonowe Dragonów to czas na doskonalenie posiadanych umiejętności, a także zdobywanie nowej wiedzy, która będzie niezbędna podczas dalszej służby. Liczne strzelania, zarówno z broni osobistej, jak i z wozów bojowych, zajęcia z taktyki czy kierowania ogniem – to wszystko towarzyszyło żołnierzom z batalionu zmechanizowanego przez ostatnie dwa tygodnie - informuje oficjalny portal 10. BKPanc.
W czwartek na świętoszowskim pasie taktycznym odbyło się kierowanie ogniem kompanii zmechanizowanych w obronie. Było to ostatnie zadanie szkolenia poligonowego, które realizowali zmechanizowani. Bojowe wozy piechoty, zgodnie z otrzymanym rozkazem zajęły wskazane stanowiska ogniowe, po czym żołnierze opuścili pojazdy i czekali na dalsze komendy od przełożonych. Pierwsze zasadnicze zadanie to prowadzenie obserwacji przedpola. Zadaniem żołnierzy było wykrywanie celów, meldowanie o ich wykryciu, a w następnej kolejności niszczenie ich za pomocą posiadanej broni - czytamy.
W kierowaniu ogniem uczestniczyły na zmianę dwie kompanie zmechanizowane. Oprócz nich na pasie taktycznym postawione zadania wykonywali także żołnierze z kompanii wsparcia. Istotną rolę odgrywali operatorzy wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike - podaje świętoszowska brygada.
Dragoni po zakończonym szkoleniu poligonowym wrócili zmęczeni, ale usatysfakcjonowani. Nie oznacza to jednak, że teraz będą mieli więcej wolnego czasu. W poniedziałek ruszyło kolejne szkolenie programowe.