O krok od tragedii na autostradzie A2, gdzie 76-latek jechał fiatem cinquecento \"pod prąd\". Tłumaczył policjantom, że zabłądził. Nieodpowiedzialny kierowca stracił już prawo jazdy.
Do zdarzenia doszło wczoraj, tuż przed północą. Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu otrzymał zgłoszenie, że autostradą A2 w kierunku Łodzi "pod prąd" jedzie samochód osobowy. W związku z ogromnym zagrożeniem w ruchu drogowym policjanci natychmiast pojechali w rejon autostrady. Wspólnie ze służbą autostradową próbowali zlokalizować przemieszczający się pojazd.
- Fiat cinquecento został zauważony przez służby autostradowe na 398 kilometrze drogi w kierunku Warszawy. Pojazd został zatrzymany. Za kierownicą fiata siedział 76-letni mieszkaniec powiatu łowickiego. Był trzeźwy. Mężczyzna oświadczył, że wracał do domu i nie potrafił racjonalnie wytłumaczyć, w jaki sposób znalazł się na autostradzie
- informuje policja.
Za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego policjanci zatrzymali kierującemu prawo jazdy i sporządzili wniosek do sądu o ukaranie. Na szczęście nie doszło do zderzenia z innym pojazdem, ale skutki takiego zachowania mogły być tragiczne.