Niezależny białoruski portal Nasza Niwa ogłosił przyznanie tytułu "Człowieka Roku 2024" Andrzejowi Poczobutowi. – Andrzej uosabia solidarność Polaków i Białorusinów, której nie jest w stanie złamać nawet reżim Alaksandra Łukaszenki – komentuje Paweł Łatuszka, czołowy białoruski opozycjonista.
Andrzej Poczobut, dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi, w areszcie niesłusznie przebywał od 25 marca 2021 r. 8 lutego 2023 r. po sfingowanym procesie i absurdalnych zarzutach, m.in. rehabilitacji nazizmu, został skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. 26 maja tego samego roku marionetkowy sąd łukaszystów w togach odrzucił apelację Poczobuta od wyroku. Od tamtej pory polski działacz przebywa w kolonii karnej w Nowopołocku, uznawanej za jedną z najcięższych tego typu placówek na Białorusi. Wielokrotnie trafiał do karceru, nazywanego "więzieniem w więzieniu".
Minione święta Bożego Narodzenia były już czwartymi, które Poczobut spędził za kratami, w warunkach urągających ludzkiej godności.
Polak gotowy siedzieć w więzieniu za prawo do pozostania na Białorusi, w swojej ojczyźnie, w której się urodził i wychował.
Nawet za kratami tacy ludzie są bardziej wolni i piękniejsi niż goście złotej klatki dyktatora, zwanej paradoksalnie Pałacem Niepodległości.
W białoruskich więzieniach i aresztach przebywa obecnie ponad 1260 osób uznawanych za więźniów politycznych. Warto jednak pamiętać, że to tylko udokumentowane przypadki. W rzeczywistości skala represji jest kilkukrotnie wyższa.