- Monitorujemy wodę cały czas. Nawet jeśli będzie taka sytuacja, że do nas spłynie gorszej jakości woda surowa, to jesteśmy absolutnie technologicznie przygotowani na to, żeby sobie z tym poradzić. W kranach będzie dokładnie ta sama woda, która była tydzień temu, dwa tygodnie temu, czy rok temu - wyjaśniła Niezalezna.pl Justyna Piotrowicz, rzecznik prasowa Wodociągów Płockich Sp. z.o.o.
Czytelnicy Niezalezna.pl alarmują, że w Płocku woda w kranach ma być - rzekomo - bardziej zachlorowana.
Skontaktowaliśmy się z Justyną Piotrowicz, rzecznikiem prasowym Wodociągów Płockich Sp. z.o.o.
Absolutnie nie było o tym mowy i są to jakieś kompletne głupoty. Powiem zupełnie szczerze tak, jak jest, bo jestem tym żywo zainteresowana oraz jestem w tym temacie osobą najbardziej poinformowaną
- wyjaśniła.
Rzecznik podkreśliła, że "po pierwsze - nie chlorujemy wody - używamy dwutlenku chloru, który jest zdecydowanie lepszy do dezynfekcji - to nie jest chlorowanie wody".
Po drugie - dwukrotnie zwiększyliśmy monitorowania wody, czyli nasze laboratorium ma cały czas podgląd badania. Badanie to nie wykazało absolutnie żadnych podstaw do tego, żeby zwiększyć dawki. Monitorujemy wodę cały czas. Nawet jeśli będzie taka sytuacja, że do nas spłynie gorszej jakości woda surowa, to jesteśmy absolutnie technologicznie przygotowani na to, żeby sobie z tym poradzić. W kranach będzie dokładnie ta sama woda, która była tydzień temu, dwa tygodnie temu, czy rok temu
- dodała.
Piotrowicz zaznaczyła, że "nam nie wolno wypuścić wypuścić ze stacji uzdatniania wody do miejskiej sieci wodociągowej wody, która nie jest zgodna z dyrektywami unijnymi w tym zakresie".
Prezydent na pewno nie mówił o tym, żeby zachlorować wodę, bo byłam przy tej rozmowie. Jeżeli będziemy w ogóle robić cokolwiek to poradzimy sobie ozonem, który jest bezzapachowy. W tej chwili nie ma takiej sytuacji - powtarzam. Woda jest absolutnie zdatna do picia. To wszystko, co się dzieje to jest panika. Nie ma potrzeby kupowania wody butelkowej. Przypomnę, że do roku 2012 taka ilość ścieków, która teraz wpłynęła, była normalnie wpuszczana do Wisły, jako zrzut kontrolowany i my ją normalnie piliśmy
- mówiła.
Jeżeli cokolwiek będzie się działo to my będziemy o tym informować, bo to my jesteśmy najbardziej zainteresowani, żeby ostrzec ludzi. Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Według naszej wiedzy i doświadczenia - my tego nawet nie odczujemy, ani nawet nie zobaczymy w badaniach
- dodała rzecznik prasowa.