Niezależna.pl dotarła do pisma skierowanego przez pełnomocnika komitetu do SN.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Brak kontroli nad obserwatorami
Za nieprawidłowość komitet wyborczy Nawrockiego uznaje m.in. fakt, że obserwator społeczny w komisji wyborczej może przedstawić skan swojego zaświadczenia.
„Zaświadczenia mogą różnić się między sobą wyglądem i układem graficznym, ale ich treść musi odpowiadać wzorowi ustalonemu przez Państwową Komisję Wyborczą. Zaświadczenie może zostać przedstawione jako jego odwzorowanie cyfrowe opatrzone własnoręcznym podpisem (w formie skanu)” – postanowiła 23 kwietnia PKW. Pełnomocnik Nawrockiego w skardze do SN domaga się wykreślenia ostatniego zdania.
Państwowa Komisja Wyborcza w wydawanych przed każdymi wyborami Wytycznych dla obwodowych komisji wyborczych dotyczących zadań i trybu przygotowania oraz przeprowadzenia głosowania w obwodach głosowania utworzonych w kraju, przewidywała konieczność przedłożenia przez mężów zaufania oryginału Zaświadczenia. W identyczny sposób w Wytycznych Państwowa Komisja Wyborcza traktowała Zaświadczenia dla obserwatorów społecznych – zgodnie z art. 103c § 2. Zaświadczenia dla mężów zaufania oraz dla obserwatorów społecznych w kraju należało przedkładać przewodniczącym komisji w oryginale
- argumentuje w skardze pełnomocnik komitetu Nawrockiego.
Według niego, Państwowa Komisja Wyborcza, naruszyła przepisy prawa, dopuszczając skan zaświadczeń w przypadku obserwatorów społecznych w kraju. Jego zdaniem „spowodowała, że obserwatorzy społeczni w kraju mają dużo większe uprawnienia, niż ci, którzy będą obserwować wybory za granicą”.
Jednocześnie Państwowa Komisja Wyborcza, wbrew przepisom prawa, dopuszczając skan Zaświadczeń w przypadku obserwatorów społecznych w kraju, wprowadza sytuację, że nie będzie żadnej kontroli w tym, kto faktycznie przychodzi do obwodowej komisji, czy są to rzeczywiście osoby desygnowane przez dane stowarzyszenie lub fundację (za granicą nadal obowiązek ten spoczywa na konsulu). W kraju nikt, żaden urzędnik, żaden przedstawiciel jakiejkolwiek administracji, nie będzie miał nad tym kontroli i wglądu – obowiązki w tym zakresie zostały powierzone niewykwalifikowanym, niefachowym podmiotom, jakim są obwodowe komisje wyborcze. Czego – co należy podkreślać – Kodeks Wyborczy nie dopuszcza
– alarmuje pełnomocnik.
Przypomina, że Państwowa Komisja Wyborcza, „naruszając przepisy prawa”, dopuszczając skan zaświadczeń w przypadku obserwatorów społecznych, jednocześnie pozostawiła obowiązek przedkładania przez mężów zaufania oryginałów zaświadczeń. Mimo tego, że zgodnie z Kodeksem Wyborczym (art. 103c § 2) to przepisy dotyczące mężów zaufania stosuje się obserwatorów społecznych.
Działanie Państwowej Komisji Wyborczej w ten sposób godzi w powagę urzędu. Narusza też równość podmiotów uczestniczących procedurze wyborczej. To mężowie zaufania, jako instrument kontroli społecznej nad wyborami, który ma strzec prawidłowości wykonywanych przez komisje zadań, nadzorować i wyłapywać wszelkie nieprawidłowości wykonywanych procedur wyborczych przez komisje, jako reprezentanci komitetów i kandydatów uczestniczących w wyborach, wolą ustawodawcy mają więcej uprawnień przyznanych przepisami Kodeksu Wyborczego. Wyniki swoich działań mogą oficjalnie zgłaszać do protokołu komisji, a ich uwagi są tam zamieszczane w specjalnie przygotowanej w tym celu rubryce. Obserwatorzy społeczni takiego uprawnienia nie mają. Nie mogą również uczestniczyć w procedurze przekazywania protokołu do komisji wyższego stopnia, co jest ustawowym uprawnieniem mężów zaufania. Można więc skonkludować, że obserwatorzy społeczni mają ustawowo mniej uprawnień niż mężowie zaufania. A tymczasem Państwowa Komisja Wyborcza stworzyła sytuację, w której ów czynnik społeczny, potrzebny oczywiście w procedurze wyborczej, ale został uprzywilejowany w stosunku do przedstawicieli uczestniczących w wyborach kandydatów
– ocenił.
Głosowanie po 21. Olbrzymie wątpliwości
Zastrzeżenie komitetu Nawrockiego budzą także wytyczne PKW dot. głosowania po godz. 21.00
Zgodnie z art. 39 § 2-4 Kodeksu wyborczego „Głosowanie odbywa się bez przerwy od godziny 7.00 do godziny 21.00 . W jednym pomieszczeniu może znajdować się jeden lokal wyborczy. O godzinie zakończenia głosowania przewodniczący obwodowej komisji wyborczej zarządza zakończenie głosowania. Od tej chwili mogą głosować tylko wyborcy, którzy przybyli do lokalu wyborczego przed godziną zakończenia głosowania”.
Z powyższych przepisów jednoznacznie wynika, że głosowanie kończy się dokładnie o godz. 21.00. Wyjątek stanowi jedynie sytuacja, w której w lokalu wyborczym, a nie poza nim, znajdują się jeszcze osoby, które przybyły na głosowanie przez 21.00, ale nie zdążyły oddać głosu. Jest zatem oczywiste, że w takiej sytuacji przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej zamyka lokal i umożliwia oddanie głosu tylko tym wyborcom, którzy są w lokalu, a nie poza nim
- ocenia pełnomocnik Nawrockiego.
Jego zdaniem, nadmiernie rozszerzona interpretacja tego przepisu prowadziła do absurdów, sprzecznych z prawem, znanych z chociażby warszawskiego Wilanowa, czy wrocławskiego Jagodna, w których – zgodnie z relacjami świadków, głosowanie przedłużano także do godzin po północy.
Taka sytuacja godzi chociażby w przepisy dotyczące ciszy wyborczej. Na podstawie art. 107 Kodeksu wyborczego cisza ta trwa w dniu głosowania (do jego zakończenia, czyli do godziny 21.00 – do zamknięcia wszystkich obwodowych komisji wyborczych) i 24 godziny przed dniem głosowania. Zakończenie głosowania, ogłoszenie prognozowanych wyników wyborów w mediach i jednoczesne umożliwienie głosowania osobom znajdującym się poza lokalem obwodowej komisji wyborczej jawi się jako działanie rażąco naruszające zasady wyborcze określone w Konstytucji RP i Kodeksie wyborczym
– ocenia.