"Ludzie z całej Wielkopolski tu są, z większych miast i miasteczek. Widać wielką obywatelską determinację i to najważniejsze w tej sprawie. Bo ci, którzy dokonują łamania prawa, muszą się bać. Kiedy widzą takie tłumy w Poznaniu, to zaczynają się bać, strach zagląda w oczy" - relacjonował Piotr Lisiewicz wprost z protestu w Poznaniu dla Telewizji Republika. Było też coś o... Sienkiewiczu - i to nie tylko Bartłomieju.
W całej Polsce trwają protesty związane z przejęciem zarządzania spółkami mediów publicznych przez nominatów Bartłomieja Sienkiewicza. Neo-władze weszły do siedzib PAP, PR i TVP 20 grudnia - emitują już nawet "wiadomości".
- Ludzie z całej Wielkopolski tu są, z większych miast i miasteczek. Widać wielką obywatelską determinację i to najważniejsze w tej sprawie. Bo ci, którzy dokonują łamania prawa, muszą się bać. Kiedy widzą takie tłumy w Poznaniu, to zaczynają się bać, strach zagląda w oczy - powiedział Piotr Lisiewicz, relacjonując w rozmowie z Katarzyną Gójską to, co działo się dziś na proteście w Poznaniu.
Były specjalne pozdrowienia dla ministra Sienkiewicza, który wiemy czyim jest prawnukiem. Hasło brzmiało: Twój pradziadek, gdyby żył, to by dziś z rozpaczy pił!
Były też inne okrzyki: "Poznań wolny od Platformy"; "Tu jest Poznań, nie Bruksela, tu się Tuska nie popiera" -
To, co stało się z mediami publicznymi, to drastyczne złamanie prawa przez rządzącą huntę Tuska, wkurzyło ludzi najróżniejszych, którzy nie angażowali się dotąd w tego typu protesty.
OGLĄDAJ TELEWIZJĘ REPUBLIKA: