Znany polski muzyk miał przez wiele lat molestować dziewczynki podczas produkcji programów „Tęczowy music box” i „Co jest grane”, emitowanych w latach 90-ch w TVP i Polsacie – stwierdził dziś pisarz i dziennikarz śledczy Mariusz Zielke.
- Ta sprawa jest wyjątkowo szokująca. Tak szokująca, że prawdopodobnie rozejdzie się na cały świat. Od co najmniej 2006 roku to była tajemnica poliszynela, może wcześniej nawet. Na korytarzach pewnej instytucji mówiono o tym panu, że to jest pan, który lubi sobie sadzać małe dziewczynki na kolanach. Tak, uważam, że był chroniony przez środowisko
- powiedział Radiu Poznań Mariusz Zielke.
Do molestowania, a nawet gwałtów miało dochodzić także przy organizacji koncertów i występów zespołu muzycznego „Tęcza”. Jak zaznacza rozgłośnia, dziewczynki miały być gwałcone także w siedzibie fundacji finansującej dzieci uzdolnione muzycznie, w samochodzie sprawcy i siedzibie jednego z najważniejszych polskich stowarzyszeń muzycznych.
Mariusz Zielke twierdzi, że widział dowody na popełnienie powyższych przestępstw i są one niepodważalne i wstrząsające. Według wyznań ofiar, „przestępca był wyjątkowo przebiegły i dobrze zorganizowany”. „Na swoje cele wybierał osamotnione i zagubione dziewczynki z niepełnych rodzin, zyskiwał zaufanie rodziców, osaczał dzieci i dopiero potem dopuszczał się czynów zabronionych, molestując dziewczynki przez wiele lat, a potem utrzymując nad nimi kontrolę, pomagając w karierze lub przekupując, żeby nie zgłaszały przestępstw” – zaznacza Radio Poznań.
Opisujący sprawę dziennikarz śledczy twierdzi, że sprawca od dłuższego czasu próbuje w panice przekonać ofiary do milczenia, oferując im nawet po kilkaset tysięcy złotych w zamian za podpisanie zobowiązań o poufności. Według nieoficjalnych informacji, w tej sprawie toczy się już postępowanie organów śledczych.