"Poseł Paweł Kukiz został bezpardonowo zaatakowany za to, że sam decyduje o tym, jak głosować. To forma nacisku przekraczająca standardy debaty publicznej" - powiedział w piątek w Radiu Gdańsk rzecznik rządu Piotr Müller.
Rzecznik rządu był pytany w Radiu Gdańsk o to, kto i dlaczego krytykuje "Polski Ład" - firmowany przez Prawo i Sprawiedliwość nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii.
Müller zaznaczył, że program ten składa się z kilku filarów. "Najwięcej emocji budziła do tej pory reforma związana z podatkami, na której skorzysta 18 mln polskich podatników. Dla 90 proc. obywateli jest ona korzystna lub neutralna. Dla kilku procent oznacza pewne korekty w składkach zdrowotnych, ale z tego chcemy finansować lepszą służbę zdrowia. Wokół tych rozwiązań skupiły się różnice zdań w Zjednoczonej Prawicy" - zaznaczył.
Müller tłumaczył, że dotychczas, gdy ktoś zarabiał 20-30 tys. złotych miesięcznie, płacił procentowo mniej danin publicznych niż osoba ze średnim wynagrodzeniem. "To sytuacja niespotykana w UE. Rozumiem, że te środowiska nie chcą wprowadzenia sprawiedliwych podatków, bo korzystały na tych przywilejach" - podkreślił.
Odnosząc się do finansowania samorządów Müller zaznaczył, że za rządów PiS regularnie rosną dochody samorządów z tytułu podatków PIT i CIT. "Warszawa zyskała 50 proc. więcej wpływów z podatku PIT i CIT dzięki dobrze prowadzonej polityce gospodarczej i uszczelnieniu systemu podatkowego. Wiele samorządów celowo nie podaje, ile pieniędzy idzie do samorządów z funduszu inwestycji lokalnych czy rządowego funduszy dróg samorządowych. Z samego funduszu Polski Ład tylko w tym roku trafi do samorządów ponad 20 miliardów złotych. Są jeszcze inne fundusze, z których będą korzystały samorządy. Do tego jest specjalna ustawa, o której niedługo powiemy, a która zmieni zasady finansowania w taki sposób, aby do samorządów trafiała specjalna subwencja" - powiedział.
Dopytywany o obecną sytuację w Zjednoczonej Prawicy i o to, czy rządzącym uda się przegłosować projekty dotyczące Polskiego Ładu, rzecznik rządu odparł: "Ostatnie posiedzenie Sejmu pokazało, że mamy większość".
Sytuacja może się poprawić. Napięcie polityczne jest bardzo duże. Paweł Kukiz został bezpardonowo zaatakowany za to, że sam decyduje o tym, jak głosować. To forma nacisku przekraczająca standardy debaty publicznej
- ocenił.
W środę w Sejmie czterej posłowie Kukiz'15 najpierw zagłosowali za odroczeniem obrad Sejmu, a potem gdy odbyła się reasumpcja tego głosowania, trzech z nich, w tym Kukiz, opowiedziało się przeciwko odroczeniu, co wywołało falę krytycznych komentarzy polityków opozycji. Paweł Kukiz powiedział w czwartek mediom, że jego koło podczas środowego głosowania w sprawie odroczenia obrad popełniło błąd. Odrzucił też wszelkie zarzuty, że w przerwie między przegranym przez PiS głosowaniem a decyzją o reasumpcji miałoby dojść do negocjacji stanowisk dla polityków Kukiz'15, m.in. wicemarszałka Sejmu.
Ani słowem nie rozmawiałem z PiS o żadnym stanowisku, o niczym innym poza głosowaniami
- oświadczył.