Trasa W-Z to wielkie oszustwo prezydent Zdanowskiej – uważa radny PiS Włodzimierz Tomaszewski. – Nie dość, że cały projekt został zepsuty i nie spełnia oczekiwań mieszkańców, to jeszcze doszło tu do niegospodarności na ogromną skalę. A za to wszystko odpowiada Hanna Zdanowska i jej ekipa.
Jak twierdzi Tomaszewski, przy realizacji Trasy W-Z od momentu objęcia władzy przez prezydent Zdanowską i koalicję PO wspierającą ją w łódzkiej radzie miejskiej doszło do wielu nieprawidłowości.
Przede wszystkim chodzi o znaczny, bo ponad 25-proc. w stosunku do wyjściowego, wzrost kosztów realizacji przedsięwzięcia – z 628 mln zł do 794 mln zł, co spowodowało, że 1 km trasy w centrum miasta kosztował 91 mln zł, a po doliczeniu kosztów prac inżynieryjnych wyniósł 116 mln zł, tj. prawie pięciokrotnie więcej niż koszt wybudowania 1 km autostrady.
– I co ważne – zaznaczył Tomaszewski na konferencji prasowej – temu wzrostowi kosztów towarzyszyło ograniczenie zakresu prac inżynieryjno-budowlanych, m.in. zamiast dwóch planowanych tuneli powstał tylko jeden.
Kolejną nieprawidłowością jest zapłacenie przez miasto ok. 30 mln zł za prace, które nigdy nie zostały wykonane. Chodzi o tzw. korek betonowy zabezpieczający tunel przed naporem wód gruntowych, który miał być wykonany na odcinku 3 Trasy W-Z, ale z którego, z nieuzasadnionych powodów, zrezygnowano z pominięciem procedury zmiany kontraktu.
– Ale jest jeszcze jedna niezwykle ważna kwestia: stworzenie mechanizmu sterowania przetargiem, które umożliwiło wypompowanie pieniędzy z budżetu miasta
– mówi Tomaszewski.
Jak wyglądał mechanizm, o którym mówił radny Tomaszewski? CZYTAJ w dzisiejszym wydaniu
Dodatku Łódzkiego "Gazety Polskiej Codziennie"!