Dzisiaj na stronach Archidiecezji Gdańskiej znalazło się oświadczenie metropolity, abp. Sławoja Leszka Głódzia, w którym pisze o "brutalnym ataku" medialnym na jego osobę.
"Po raz kolejny został przeprowadzony przez niektóre media brutalny atak na moją osobę. W używanej przez nie narracji w sposób wyraźny uwidaczniają się próby podjudzania opinii publicznej do nienawiści względem mnie przez stosowanie manipulacji i rozpowszechnianie niesprawdzonych informacji"
- napisał hierarcha.
W piśmie Głódź stwierdził, że nie wykazał "żadnej opieszałości w sprawie jakichkolwiek duchownych, którzy dopuścili się przestępstwa" i dodał, że sprawy są prowadzone "zgodnie z procedurami określonymi przez Stolicę Apostolską i Konferencję Episkopatu Polski".
"W związku z tym, że moje bezpieczeństwo i życie zostało zagrożone, a także stan mojego zdrowia spowodowany chorobą nowotworową nieustannie się pogarsza, będę zmuszony wystąpić na drogę działań prawnych"
- zapowiedział w oświadczeniu metropolita gdański.
W swoim oświadczeniu abp Głódź nie sprecyzował, o jakie medialne publikacje chodzi.
Na początku obecnego tygodnia "Wprost" podał informację, że arcybiskup "znalazł się pod lupą wyznaczonego przez Watykan obserwatora, który ma przekazać Stolicy Apostolskiej raport na temat nieprawidłowości w diecezji gdańskiej".
"Powodem, dla którego Stolica Apostolska postanowiła zająć się sprawą gdańskiego metropolity, były skargi 16 księży zarzucających mu poniżające traktowanie i mobbing. Kierowali je do nuncjusza abp Salvatore Pennacchio, czyli do papieskiego ambasadora w Polsce"
- podkreśla "Wprost".